Wpis z mikrobloga

#psychologia #pytanie #kiciochpyta #rozwojosobisty #przemyslenia

zastanawia mnie pewna kwestia, miraski, to spytam, bo tu grono większe.
odczuwacie samotność, taką dogłębną, ale jednocześnie nieuzasadnioną?
Bo ja tak. Mam rodziców, mam przyjaciół, mam dalszych znajomych, tak, że w zasadzie każdego dnia mógłbym z kimś spędzać czas, a mimo to, zarówno będąc samemu, jak i w towarzystwie nachodzą mnie momenty pustki i osamotnienia.
momentami mam wrażenie, że brakuje mi prawdziwie silnej i głębokiej relacji z kimś, ale w zasadzie te relacje, które mam takie właśnie chyba są, mogę pogadać o wszystkim, wyżalić się, oraz liczyć na pomoc w razie czego.
innym razem dochodzę do wniosku, że to kwestia braku miłości w życiu, ale szczerze mówiąc, to czułem się tak również będąc w związkach.
z kolei jeszcze czasami, mam wrażenie, że absolutnie wszyscy ludzie myślą tylko o sobie, a relacje, które stwarzają z innymi są dla nich tymczasowe i są z tym w pełni pogodzeni i nie widzą w tym nic złego. no a ja z jakiegoś powodu chciałbym właśnie innego typu znajomości. permanentnego. uważam, że wiele z siebie daję dla najbliższych osób i ogólnie jestem bardziej nastawiony na dawanie, niż branie, a zarazem odnoszę wrażenie, że jeszcze nie spotkałem osoby nastawionej w ten sam sposób. bynajmniej nie krytykuję ludzi tak robiących, wszyscy jesteśmy egoistami, a moje potrzeby są tam samo samolubne, jak wszystkie inne.
co o tym myślicie? co to jest? zwykle #!$%@?? rozpieszczenie wyniesione z domu? naiwność? perfekcjonizm? poczatki #depresja ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 17
  • Odpowiedz
@atteint: mam codziennie takie rozkminy, nawet po kilka razy dziennie. Jestem w związku na odległość i nawet jak widzę się z niebieskim i leżę w jego objęciach, czuję się najbardziej samotnym człowiekiem na świecie
  • Odpowiedz
@xTeski: @Annnusz: a rozmawialiscie o tym z kims? ja z kilkoma znajomymi, jeden przyznal, ze tez tak ma, przy czym zwalil to wlasnie na brak milosci w zyciu. no i to chlopak pelen zaburzen psychicznych, pocieszajace, nie?
  • Odpowiedz
tez mysle, ze moze to kwestia nadmiaru wolnego czasu. gdy wiecej pracowalem, to nie mialem czasu na takie uzalanie sie nad soba.
  • Odpowiedz
@atteint: czułem się tak, po czym z różnych przyczyn straciłem w sekundę wszystkich moich znajomych i wtedy dopiero odczułem samotność. Myśle że w głównej mierze jest to nadmiar myślenia, które do niczego nie prowadzi. Po prostu umysł zwyczajnie lubi tak wędrować. Zdefiniuj czym dokładnie jest jakaś znajomość czy przyjaźń, ja kiedyś miałem bardzo wygórowane wymagania co do tych pojęć. Wydaje mi się ze poniekąd rozumiem o co Ci chodzi, ale średnio
  • Odpowiedz
@keyg: wlasnie odnosze wrazenie, ze najwiecej z tym wspolnego ma ostatni punkt, ktory wypisalem, mianowicie:

uważam, że wiele z siebie daję dla najbliższych osób i ogólnie jestem bardziej nastawiony na dawanie, niż branie, a zarazem odnoszę wrażenie, że jeszcze nie spotkałem osoby nastawionej w ten sam sposób.


lubie wiedziec, ze serio moge na kogos liczyc, ze ktos naprawde mnie rozumie i ze w ogole ktos sie mna przejmuje. w moim odczuciu
  • Odpowiedz
mam wrażenie, że absolutnie wszyscy ludzie myślą tylko o sobie, a relacje, które stwarzają z innymi są dla nich


@atteint: Mam podobne przemyślenia. W moim przypadku pomaga zatrzymanie nadmiaru myślenia i odnajdywanie szczęścia w samym sobie :)
  • Odpowiedz
@atteint: jakoś małą uwagę poświęciłem temu fragmentowi. Jest bardzo duży egoizm w ludziach, ale to chyba reakcja obronna na sytuacje gdzie kiedyś coś komuś dali od siebie albo się otworzyli i dostali przez to po dupie. Ja zawsze miałem problem z ludźmi z tego względu mocno dbałem o swoje przyjaźnie, tylko w większości przypadków urywały się one jak przestawały być wygodne, albo ja trochę odbijałem na bok. Najgorsze w tym jest
  • Odpowiedz