130 433,47 - 7,04 - 3,23 - 3,26 - 18,01 = 130 401,93
No dobra, trochę nadrabiam zaległości.
Wiele się nie działo, spokojne i krótkie (zdecydowanie zbyt krótkie!) przebieżki po bułki. Muszę zacząć kontrolować swoje bezsensowne ślęczenie do północy, bo potem ciężko rano wstać - już totalnym przegięciem była sobota, gdy mogłem tylko pobiec na marne 3 km.
No ale nadejszła niedziela - i to taka u teściów. Liczyłem na zimową aurę
No dobra, trochę nadrabiam zaległości.
Wiele się nie działo, spokojne i krótkie (zdecydowanie zbyt krótkie!) przebieżki po bułki. Muszę zacząć kontrolować swoje bezsensowne ślęczenie do północy, bo potem ciężko rano wstać - już totalnym przegięciem była sobota, gdy mogłem tylko pobiec na marne 3 km.
No ale nadejszła niedziela - i to taka u teściów. Liczyłem na zimową aurę
Od czego wzięło się to twoje picie?