Ciekawe, ile ludzi ma luźne podejście do swoich chorób i mimo cierpienia specjalnie się tym nie przejmują, bo udało im się to jakoś magicznie zaakceptować. Jednocześnie akceptując teraźniejszość, bez uciekania myślami w przyszłość, podczas której śmierć przyniesie im ulgę i wolność od cierpienia.
No, ciekawe #!$%@? ilu takich cwaniaków jest.
#przemyslenia #przemysleniazdupy #cierpienie #smierc
No, ciekawe #!$%@? ilu takich cwaniaków jest.
#przemyslenia #przemysleniazdupy #cierpienie #smierc
Będąc w wieku dorosłym, które podejście do rodzica, który przyczynił się do naszego #!$%@? życia, jest lepsze?
1) Wygarnąć wszystko rodzicowi co mamy mu za złe i spalić mosty już na wieki.
2) Siedzieć cicho i trzymać to w sobie na wypadek, gdyby zawaliło nam się nagle niespodziewanie życie i zostalibyśmy przez los zmuszeni poprosić rodzica
Które podejście lepsze?
Wyrzucenie swoich żali z punktu 1 może sprawić, że usłyszysz jaki to jesteś niewdzięczny, że oni Ci zapewnili godne życie (według nich), a Ty teraz ich obwiniasz za swoje niepowodzenia. W skrajnym wypadku będzie to właśnie spalenie mostów. Żal w Tobie zostanie, może nawet urośnie, bo usłyszysz znowu
Wyobraź sobie, że ukąsił Cię wąż. A Ty zamiast skupić się na wyleczeniu i powrocie do pełni sprawności po truciźnie, gonisz go, żeby spytać o powód czemu to zrobił i udowodnić mu, że na to nie zasługiwałeś.
Nie zasłużyłeś na to, co Cię spotkało. Ale teraz jesteś dorosły a Twoją odpowiedzialnością jest się z tego wyleczyć.
Powodzenia!