@Trevize: Dokładnie to znaczy tyle i tylko tyle, że produkty z koszyka inflacyjnego stanowiącego reprezentatywną próbkę spożycia przez konsumentów dóbr i usług (stąd też istotne są różnicę w wagach przykładanych przez poszczególne kraje - u nas dużo waży paliwo i spożywka, w Niemczech są to niewielkie części koszyka - dla PL krajami o podobnej strukturze spożycia a więc i koszyku inflacyjnym są kraje bałtyckie - Litwa, Łotwa i Estonia), kosztują na
@Majkel94: Trzeba przyjmować właściwy benchmark - inflację porównuje się do krajów o najbardziej zbliżonej konsumpcji a takimi krajami są dla Polski : Litwa, Łotwa i Estonia. Jak porównujemy inflację z tymi krajami to nagle okazuje się, że inflacja w tych krajach strefy Euro jest wyższa. Europa Zachodnia goni kraje europy centralnej - zachodzi tutaj wyższa inercja z uwagi na swobody przepływu kapitału i towarów, gdzie w momencie pierwszych oznak zerwania łańcuchów
@Shadow_87pl Z inflacją można walczyć poprzez podnoszenie stóp procentowych, operacje otwartego rynku, podwyższanie wymaganej rezerwy a także poprzez politykę fiskalną czyli dodatkowe podatki - wszystkie powyższe działania dają dokładnie taki sam efekt w 'ściąganiu pieniądza' z gospodarki. Szybkość obiegu pieniądza czyli rzekome drukowanie pustego pieniądza - spada (jest rekordowo niskie). Czyli to nie polityka RPP czy rządu (tj. brak przesłanek by postawić zarzut nadmiaru pieniądza w gospodarce i 'szaleństwa' zakupowego wynikającego z
@Shadow_87pl: Inflacja polega na wzroście przeciętnej ceny towarów/usług wyrażonych w danej walucie - tj. osłabienie siły nabywczej waluty na danym terenie w danej walucie. Przyczynami inflacji są tzw. szoki popytowe i podażowe, występują też pomniejsze przyczyny (m.in. efekt tzw. samospełniającej się przepowiedni). My mamy do czynienia z ewidentnym negatywnym szokiem podażowym (często występują w przypadku cen żywności przy okazji np. klęsk nieurodzaju) - oznacza to braki w podaży i konieczność wzmożonej
@Gwyn66: Coś w tym jest. Człowiek domyślnie zakłada, że pozostali ludzie dysponują podobnymi zdolnościami intelektualnymi i to nie zależnie od pozycji na skali.
@comrade: Tymczasem bałtowie właśnie notują rekordy inflacji przebijające PL. W Niemczech rekordy, dodatkowo brak towaru (obecnie pół roku oczekiwania na meble).
Odnośnie ECU - dzięki eksperymentowi w Europie ze wspólną walutą i jej wpływu na kryzys, szybkość stabilizacji i wartość dodaną całego projektu, kraje azjatyckie (Asean) i afrykańskie (Ecowas) odpuściły sobie dalsze procedowanie projektów ichniejszych unii walutowych - taki to udany projekt wspólnej waluty.
Trzeba być ekonomicznym ignorantem by celowo umacniać kurs walutowy (ten się umocni wraz ze wzrostem eksoprtu i uspokojeniem niepokojów na granicy).
Nie po to Niemcy siedzą w eurozonie by umacniać kurs tylko po to by być permanentnie niedoszacowany - dzięki temu nie narażają się na spadek konkurencyjności a w konsekwencji obniżenie popytu, PKB, wynagrodzeń i wzrostu bezrobocia. (szybkie pytanie - czy Niemcy płaczą że zarabiają w Eur, który obecnie stanowi ok. 0,6
@hrabia_ponimirski: Tia... rekordowe rezerwy we wszystkich kategoriach, rekordowe PKB, rekordowo niskie bezrobocie, dług i deficyt pod kontrolą w relacji do PKB (nawet najgorszy światowy kryzys gospodarczy dał deficyt niższy niż w 2009 i 2010), skumulowana nadwyżka w obrocie +10mld $ vs -159 mld $ w ciągu poprzedzających 8 lat.
Tak bardzo ściągnęli spodnie że aż ich piecze w majty ze stali obwiązane drutem kolczastym.
@hrabia_ponimirski: Rezerwy - w każdej kategorii są najwyższe w historii. Eurostat uwzględnia wszystkie parametry długu i deficytu w każdym kraju według tych samych kryteriów. Tak ubywa pracujących że mamy historyczne rekordy zatrudnionych.
@witulo: A najlepsze było liberalne obowiązkowe oddawanie dewiz, liberalne zablokowanie zakupu dewiz, liberalna blokada akcji kredytowych i liberalny dodatkowy podatek od pracy.
@proce55or: Tutaj masz odpowiedź dlatego ceny rosną - są dużo niższe u nas niż w Niemczech. Dlatego opłacało się sprzedawać do Niemiec (chociaż i tak jestem zaskoczony bo nadal jest ogromna różnica a np. produkty mleczarskie wzrosły dokładnie tak samo cenowo w Niemczech jak w Polsce a paliwo wzrosło cenowo o 40% vs 34% w PL).
@1masa: Zwłaszcza że QE to dokapitalizowanie instytucji finansowych - zatem nie wpływa na poziom pieniądza w obiegu gospodarki tylko pozwala uniknąć ograniczania akcji kredytowej związanej ze wzrostem ryzyka globalnego kryzysu i zapewnia utrzymanie wzrostu gospodarczego. Mało ludzi wydaje się zdawać sprawę, że obecnie cały globalny system gospodarczy wymaga ciągłego wzrostu gospodarczego do utrzymania.
- Jeżeli się mylę to stracę ale wydaje mi się że to zawsze większość się myli.
@horus666: Tylko że nie podaż z naszego rynku wewnętrznego ucierpiała. Na lockdownie ucierpiała w PL głównie HORECA - ale to nie jest w Polsce 'podstawa' PKB. Lockdownem nie były objęte zakłady produkcyjne - ale często zmniejszali produkcję z uwagi na lockdowny (i to znacznie bardziej restrykcyjne) w krajach UE (głównie Niemczech czy Francji). Ucierpiała natomiast potężnie podaż z Chin.
@pracze-odrzenskie: Podnoszenie stóp to poświęcenie całej gospodarki. Pierwsza opcja to w zasadzie fundamentalizm który nie spogląda na korzyści dla gospodarki a wyłącznie na utrzymanie i umocnienie pozycji wierzyciela.
Po pierwsze podnoszenie stóp zabija zagregowaną podaż poprzez obniżanie zagregowanego popytu, obniża również przedsiębiorczość (wyższe wymagane stopy zwrotu dla inwestycji w realną gospodarkę). Dodatkowo z uwagi na obniżanie podaży generuje bezrobocie co stanowi również koszt alternatywny bezczynności milionów ludzi (zasoby ludzkie) generujące potencjalne
@Hypsilofodon: No to była polityka PO - wpierw OFE czyli krótko mówiąc wprowadzania pośrednika, który ciągnął prowizję za kupowanie obligacji skarbowych (sic!) dodatkowo mającym być filarem bezpieczeństwa. Ale zapominamy że w przypadku defaultu finansów publicznych zarządzający funduszem znika a wypłaty gwarantuje również Skarb Państwa (sic!). Polityka prywatyzacji wszystkiego przez PO.
A obecnie PIS odkupuje aktywa (odkupuje banki - wymaga to nakładów) które PO sprzedawało po przecenach. PIS wykorzystał moment problemów UniCreditu
@neo78: Rezerwa obowiązkowa to obecnie 0,5% (a od 30.11.2021 będzie wynosiła: 2%) oznacza to że mnożnik kreacji spadnie z 200 na 50 (dobry sposób na ograniczenie kreacji kredytu). PS: "Dodruk" to emisja znaków pieniężnych na który ma wyłączny monopol NBP. Banki prywatne mają natomiast możliwość kreacji pieniądza elektronicznego przez kredyt.
@MiKeyCo: Kiedyś się zastanawiałem, jak to by było gdybym 20 lat temu włączył dzisiejszy TVN - myślę, że założyłbym że to program satyryczny - bo dotychczas podobne skecze chodziły w Monty Pythonie.
@Spider1919: Na szczęście przed PO rządzili inni i naciski 'liberałów' na liberalizację bankowości nic nie dały. Polska mogła się pochwalić jednym z najbardziej konserwatywnych systemów bankowych dzięki czemu nie była zaangażowana w instrumenty pochodne (głównie CDS) - a sytuacja bankowości była zdrowa i bezpiecznie zlewarowana (w przeciwieństwie do np. bankowości niemieckiej - kto nie pamięta paniki po informacjach jak bardzo jest przelewarowana i zatopiona w toksycznych aktywach).
@Puchacz94: Czyli tak wygląda alternatywna rzeczywistość rodem z TVN. A jak wygląda rzeczywistość: Gdzie zostały zmniejszone rezerwy złota? Od czasu zakupów nie zmienia się ilość złota w rezerwie NBP a ich wartość waha się wyłącznie z uwagi na wahania cen złota na rynkach (patrz grafika). Ogólnie NBP obecnie dysponuje rekordowymi zasobami rezerw w każdym obszarze.
Inflacja jest na takim poziomie? Serio ? 6,8% r/r to miesiąc pracy za free? Rozumiem, że
@PustyCzlowiek: Akurat dla kursu walutowego to wiele nie zmienia (gorzej z inflacją bo ładnie usprawiedliwiają podwyżki - konsument jest przygotowany i trudno go nie ogolić na dodatkowej marży). W IV kwartale zawsze gwałtownie rośnie import zwłaszcza elektroniki (BlackFriday i mania zakupów prezentów na święta) stąd mocny popyt na walutę.
@Palladyn400: Ale zdajesz sobie sprawę, że 'ośmiorniczki' to był medialny damage control dla PO (haczyk złapany bardzo chętnie przez media przychylne PIS), który spłycił aferę taśmową do poziomu tego ile kosztowały kolacje i umożliwiając odejście od meritum problemu czyli treści rozmów.
@Destylatornia: Już Keynes zauważył, że nie da się przetransferować w przyszłość zdolności produkcyjnych na pokrycie przyszłych emerytów za pomocą instrumentów finansowych. To czy emerytury będą i czy będą godne zależy całkowicie od tego, czy wytworzymy dostateczne zdolności gospodarcze do obsługi przyszłych potrzeb (żywność, opieka, technologie, mieszkania etc.).
Potencjał wytwórczy, z którego efektów dziś korzystamy to efekt pracy ludzi będących dziś na emeryturze. Korzystamy z dorobku i infrastruktury ludzi którzy dziś pobierają
@LECH_TACZKA: No cóż... efekt dyrektywy MIFID II (03.01.2018), w którym uznano certyfikaty emisji EU-ETS za instrument finansowy i umożliwiono funduszom inwestycyjnym na spekulację ich ceną (inwestycje). Dodatkowo od 2020 roku zgodnie z planem z 2013 nie ma już darmowych certyfikatów dla energetyki (spadek z 35% w 2019 do 0% w 2020) oraz zapowiadany FitFor55 drastycznie obcinający wartość.
Biurokraci z UE nie po to wydawali MIFID II żeby teraz koszty certyfikatów CO2
@dr00: w 2019 : 4 631 026 tys. PLN (42% całości) - agentem było Ministerstwo Energii. Reszta z tego nieco ponad 50% to programy na transformację z NFOŚiGW (Czyste Powietrze, Mój prąd). Rekompensaty i dopłaty idą już z pozostałej części wpływów.
@Edward_Bernays: Myślę, że osoby które załatwiły w UE dyrektywę MIFID II doskonale się przygotowały na to :-)
Instytucje finansowe nie mają teraz żadnych barier wejścia i mogą dowolnie spekulować instrumentem, na którego popyt jest i będzie coraz więcększy - popytu będzie rósł (ilość dostępnych certyfikatów spada szybciej niż redukowane jest zapotrzebowanie) - a kara za emisję poza ETS nie zwalnia z obowiązku nabycia brakujących certyfikatów.
@kodyak: Jakby nie patrzeć, wpływy z aukcji trafiają do budżetu i są rozdzielane na agentów (głównie NFOŚiGW) realizujących programy transformacji (obowiązkowe 50%) lub są realizowane bezpośrednio przez rząd (np. dopłaty czy rekompensaty). Niestety podwyżki cen energii i tak uderzą w każdy biznes - zwłaszcza odczuje to branża produkcyjna.
Certyfikaty emisji są sprzedawane na aukcji - kto zapłaci więcej ten kupi.
Nic nie sprzedaliśmy tanio i nie odkupujemy drogo.
EUA jest przyznany według limitu emisji i dany kraj prowadzi aukcję na giełdzie EEX.
Cena rośnie z uwagi na zmniejszanie limitów emisji, wyłączenie darmowych certyfikatów dla energetyki i możliwość traktowania certyfikatów emisji jako instrumentu finansowego (spekulacyjnego) czym fundusze inwestycyjne siedzące na gotówce są jak najbardziej zainteresowane.
@WojtexTM: Jest ok, tylko każda firma dba o swój interes :) Jako kraj mamy cele w skali makro - ostatnio jego wykonanie było znacznie lepsze od wyznaczonego w planach, dlatego dalej będzie gorzej.
Dla energetyki darmowe certy już się skończyły w 2020.
Bez certyfikatu przedsiębiorstwo płaci za każdą przekroczoną tonę CO2 karę w wysokości 100EUR/tCO2 + musi dokupić brakujący certyfikat.
Państwo według przydziału certyfikatów na dany rok sprzedaje na aukcji certyfikaty
@nophp: Które dane są niepublikowane od lat? Co najwyżej mamy coraz więcej danych publikowanych. Dane dot. bezrobocia są spójne - stopa zatrudnienia rośnie analogicznie.
PS: Według metodologii OECD bezrobocie mamy jeszcze niższe niż te podawane przez GUS (we wrześniu OECD: 3,4%, GUS: 5,8%).
@SlimKirby: To nie spryt, tylko kwestia właściciela. Serwis został sprzedany w 2014 roku przez twórcę do grupy NaTemat.pl (portal Lisa). Myślę, że ten fakt powinien ułatwić znalezienie momentu odejścia od satyry.
@witulo: > Zabawne to jest to, że kiedy portal który zajmuje się produkcją fejków postanowił napisać artykuł na serio okazało się, że wyprodukowali kolejnego fejka. Dobra robota ( ͡°͜ʖ͡°)
@Seydu: Nareszcie na wykopie komentarz od osoby rozumiejącej ekonomię :-)
Dodajmy do tego, że w okresie kryzysu drogą do szybkiego powrotu na ścieżkę wzrostu to utrzymanie pełnego zatrudnienia czyli konkurencyjności czyli m.in. utrzymanie kursu na niskim poziomie (vide EUR służące utrzymaniu konkurencyjności niemieckiego eksportu i zarzynający grecką gospodarkę) oraz utrzymywanie popytu, w celu odwiedzenia rynków finansowych do alokowania środków w potencjał wytwórczy zamiast przesuwania go do spekulacji aktywami finansowymi (utrzymywanie możliwie
@genburson: tymczasem wskaźnik inflacji HICP y/y wskazywany przez Eurostat dla USA we wrześniu to 6,2%, dla Polski to 5,6%. A najbardziej zbieżne konsumpcyjnie (i koszykami inflacyjnymi) Litwa i Estonia 6,4% (obydwa kraje z EUR) - estymacje na 10'21 to odpowiednio 8,2% i 7,4% (w PL 6,8%). Jedynie Łotwa ma niższą inflację (4,7%) Luxemburg we wrześniu to 4% (estymacja na październik to 5,3%).
Opowiedz mi zatem jak to waluta wpływa na inflację,
@UAZ31512: Zależy jakie - małe przetargi lokalne na 'brukowanie ulic', to łakomy kąsek. Duże kontrakty wymagają zaangażowania konsorcjów - tutaj ciężko o zaangażowanie firmy 'szwagra z wujkiem' - w grę wchodzą bardziej polityczne lobby i łapówki. Przetargi to nie panaceum - bo takowego nie ma i nie będzie, ale to jest krok naprzód.
Trzeba przyjmować właściwy benchmark - inflację porównuje się do krajów o najbardziej zbliżonej konsumpcji a takimi krajami są dla Polski : Litwa, Łotwa i Estonia.
Jak porównujemy inflację z tymi krajami to nagle okazuje się, że inflacja w tych krajach strefy Euro jest wyższa.
Europa Zachodnia goni kraje europy centralnej - zachodzi tutaj wyższa inercja z uwagi na swobody przepływu kapitału i towarów, gdzie w momencie pierwszych oznak zerwania łańcuchów
Z inflacją można walczyć poprzez podnoszenie stóp procentowych, operacje otwartego rynku, podwyższanie wymaganej rezerwy a także poprzez politykę fiskalną czyli dodatkowe podatki - wszystkie powyższe działania dają dokładnie taki sam efekt w 'ściąganiu pieniądza' z gospodarki.
Szybkość obiegu pieniądza czyli rzekome drukowanie pustego pieniądza - spada (jest rekordowo niskie). Czyli to nie polityka RPP czy rządu (tj. brak przesłanek by postawić zarzut nadmiaru pieniądza w gospodarce i 'szaleństwa' zakupowego wynikającego z
Inflacja polega na wzroście przeciętnej ceny towarów/usług wyrażonych w danej walucie - tj. osłabienie siły nabywczej waluty na danym terenie w danej walucie.
Przyczynami inflacji są tzw. szoki popytowe i podażowe, występują też pomniejsze przyczyny (m.in. efekt tzw. samospełniającej się przepowiedni).
My mamy do czynienia z ewidentnym negatywnym szokiem podażowym (często występują w przypadku cen żywności przy okazji np. klęsk nieurodzaju) - oznacza to braki w podaży i konieczność wzmożonej