Mam pytanie do grzybożerców. Czy pierwszy w życiu psylocybinowy trip spędzony w samotności to bardzo zły pomysł? Zapewne lepiej byłoby z kimś zaufanym, ale nie mam nikogo bliskiego kto nadawałby się na tripsittera.
Planuję zjeść grzyby w domowym zaciszu, może lepiej jest na łonie natury niż w betonowych 4 ścianach, ale nie chcę iść do lasu, bo wsumie nie wiem czego się spodziewać, nie chcę #!$%@?ć nic głupiego np
PEWNIE ze sia da