Wpis z mikrobloga

Po zakończeniu mojego 6,5 letniego związku jest ze mną źle, ale wczoraj i dziś to już naprawdę kiepsko. Od dłuższego czasu jem max 3 małe posiłki dziennie, czasem 2 małe. Chyba 50 % tego co kiedyś (4-5 solidnych i i treningi). Pójście się umyć (a to robię) to dla mnie wysiłek. Nie mam ochoty na nic. Pracuję, ale cierpię w tej pracy. Nawet jej nie lubię i chciałem zmienić (wrócić na stałe z różową do mojego miasta). Najchętniej przeleżałbym na kanapie cały dzień. Budzę się zalękniony, boję się dnia. Nie mogę patrzeć na inne kobiety, bo czuję wręcz strach. Strach taki, jakbym miał wymienić swój wymarzony dom na uszkodzony barak. Strach przed tym, że każda z nich jest taka sama i żadna nie będzie w stanie mnie tak pokochać jak swego czasu była i aż tak dobrze rozumieć. Zaakceptować. Nie chcę ich. Nie chcę kobiet w swoim życiu poza rodziną. Kiedy przebywałem w gronie tych wszystkich głupich i głupiomądrych julek, dziękowałem Bogu, że mam swoją kobietę...

Do tego problemy ze zdrowiem. Niedługo diagnoza, ale cierpię codziennie. Jestem po zabiegu i jest ryzyko, że czeka mnie kolejny. To dość poważna sprawa. Do tego nałożyły się inne problemy zdrowotne, ale akurat to somatyczne objawy stresu. Absolutnie codziennie biegunka, czasem nawet więcej niż kilka razy dziennie parcie na dwójkę, bez załatwienia się, bo nie ma czym (#ibs ?) Uczucie ogólnego osłabienia, bóle brzucha, wzdęcia, kołatanie serca.

Jestem wrakiem. Jestem cieniem samego siebie sprzed roku. Byłem bardzo pewny siebie, hop do przodu, wręcz porywczy, pełen energii, gotowy do konfrontacji na każdym kroku. Ostatnie pół roku mnie po prostu zmiotło jak pionka, a koniec związku to jak gwóźdź do trumny. W życiu przeszedłem sporo ciężkich momentów i różnie bywało, ale żaden okres czasu nie był tak trudny. Nie mam obecnie żadnego celu w życiu, kilka skrytych marzeń, które uważam za mało realne, a były niedawno dla mnie tylko realnymi celami na liście. Nie mam siły do walki, nie umiem się pozytywnie nastawić. Chciałbym to przespać, przeczekać.

#depresja #zalesie #zwiazki #psycholog #psychiatra #zycieismierc
  • 14
  • Odpowiedz
  • 0
@Yurakamisa: Problemem jest jeszcze zdrowie i przy niektórych ruchach czuję moje problemy, a to nie wiążę się z dziedziną ortopedii i też powołuje u mnie spiralę zmartwień i strachu przed tym co mnie czeka.
  • Odpowiedz
  • 0
@Grizzzly: No chyba będzie trzeba. Do psychiatry nie pójdę, bo farmakologia nie rozwiązuje problemu. Mam jedną zaufaną terapeutkę, która bardzo mi pomogła dźwignąć się z życiowego zakrętu, kiedy byłem nastolatkiem. Od wtedy, kiedy dałem sobie z jej pomocą radę, miałem dosłownie autostradę w życiu i ciągle jakieś mniejsze sukcesy i rosnącą pewność siebie. Moje życie było po prostu piękne.
  • Odpowiedz
  • 0
@Yurakamisa: Stary, ja nie mam siły na nic. Na naukę też. Dosłownie jestem wrakiem. Nawet moje pasje mnie w tej chwili odtrącają. Całe moje życie kręciło się wokół sportu, teraz czuję do niego obrzydzenie. Na razie nawet nie wiem czy się przez zdrowie do niego będę nadawać, to też boli, ale po rozstaniu to już w ogóle morale osłabły. Jedyne nad czym mogę się skupić, to jakieś filmy historyczne bądź takie,
  • Odpowiedz
  • 0
@Yurakamisa: Chodzi i o ex i o zdrowie, poważny problem. Jedno i drugie się na siebie nałożyło. Do tego jestem pół tygodnia w mieście, którego nienawidzę, bo rozpadł się mój związek. Drugie pół w domu rodzinnym, tam mi trochę lepiej, czuję się stabilniej. Mam pracę, w której muszę być kreatywny i sam sobie wymyślać zadania. Obecnie to najgorsze co może być. I w dodatku na etapie wdrażania się, więc sporo czasu
  • Odpowiedz
@Kopyto96: ziom, wszystko będzie dobrze. Ja zakończyłem 8 letni związek. Żeby było śmieszniej, moja była dała na wykopie dość podobny wpis do twojego. A później jeszcze zakładała multikonta żeby mnie stalkować.

To normalne że tak się czujesz. Mogę ci poradzić żebyś skupił się na sobie. Mnie bardzo pomogła #silownia i ogólnie skupienie się na rozwoju osobistym. Musisz sobie poukładać pewne rzeczy, ale jak już to zrobisz i jednak wejdziesz w kolejne
  • Odpowiedz
  • 0
@damienbudzik: zostawiła mnie. Po 5 latach związku wyprowadziliśmy się do dużego miasta i te 1,5 roku było dla nas ciężkie i ona miała go dosyć i po jakimś czasie zaczęła mnie źle traktować, bo utożsamiała mnie z jej złym okresem w życiu. A że miała w międzyczasie mobbing w pracy, toksyczne srodowisko itd, to się nałożyło.
  • Odpowiedz