Wpis z mikrobloga

Największy cope jaki możecie usłyszeć podczas gdy wam nie wychodzi podczas randek to "naucz się najpierw kochać siebie". To stwierdzenie sugeruje wam po pierwsze że jesteście nie godni miłości a dwa że potrzebę towarzystwa zastąpicie miłością do samego siebie.

To jest taki gaslighting , perfidna sztuka doszukiwania się wad w osobie która chce kochać innych. Ludzka potrzeba i tyle. Ja to nigdy nie zrozumieniem tej idei kochania samego siebie (jako remedium na zaspokojenie potrzeby bycia przy drugiej osobie). Skoro człowiek to istota społeczna która łączy się w pary z kimś innym to czemu unieważnia się coś tak ważnego? Skoro ktoś odczuwa potrzebę znalezienia sobie kobiety lub faceta to czy nie jest dbanie o samego siebie? Czyż dbanie o zaspokojenie swoich pragnień nie jest już samo w sobie kochaniem samego siebie?

#blackpill #filozofia #redpill #przegryw
  • 84
  • Odpowiedz
  • 11
@Returned: czyli moja potrzeba towarzystwa lub problem z samotnością zostanie rozwiązany w ten twój sposób?

Twoja rada brzmi jakbyś mówił osobie z depresją żeby się uśmiechnęła.

Kochać siebie należy, temu nikt nie zaprzecza. Ale to nie jest coś co wypełni lukę towarzyską. Takie rady przedewszystkim słyszy się od osób które są samotne i im to przeszkadza ale myślą że to wyprą (przy tym szukając towarzystwa) lub u takich którzy nie są
  • Odpowiedz
  • 3
@Returned: i jeszcze inna sprawa. Skoro ktoś kocha siebie to po co wchodzi w związek? Czyżby był w pewien sposób ...niekompletny? Może miłość własna ma pewne ograniczenia, których nie da się przeskoczyć?
  • Odpowiedz
@Panzwyklykly: Jeżeli sam nie czujesz się ze sobą dobrze to jak inne osoby mają się przy tobie czuć dobrze na dłuższą mete? Kochać siebie, znaczy zaakceptować siebie, przenoazenie swoich kompleksów na inną osobę doprowadzi do tego że nawet jak się gdzieś zaczepisz to mie potrwa to długo.
  • Odpowiedz
@Panzwyklykly: nie wiem, być może za bardzo chcesz i czuć od Ciebie desperacje? Odsłanianie bardziej ambitnych intencji na pierwszych kilku spotkaniach skutecznie odstrasza. Niektóre różowe chętnie idą do łóżka po kilku spotkaniach ale np już rozmowa o wspólnym mieszkaniu to zapalnik bo to "intymność", "trzeba się lepiej poznać", bo sprawy łóżkowe już nie są intymne nie trzeba się lepiej poznawać itp itd.
  • Odpowiedz
@Panzwyklykly: jeśli nienawidzisz samego siebie to znaczy, że nie chciałbyś ze sobą przebywać, gdybyś miał wybór.

Dlaczego ktoś to ma wybór miałby chcieć z kimś takim przebywać?

W jaki sposób to ma być miłość, skoro każesz ukochanej osobie przebywać z kimś kogo nienawidzisz.
  • Odpowiedz
@Panzwyklykly: nigdy nie słyszałam żeby w radzie "najpierw pokochaj samego siebie" chodziło o to że to ma zastąpić relacje z innymi ludźmi. To jest podstawa która pomoże na późniejsze szczere i autentyczne relacje z innymi ludźmi. Nie bez powodu jest tam słówko "najpierw" . I bardziej chodzi o minimum zwykła akceptację siebie. Bo wiesz ze taka nienawiść do siebie inni widzą na kilometr i boją sie/nie lubią takich ludzi. Sama kiedyś
  • Odpowiedz
@Bzikacz a co maja kompleksy do potrzeby posiadania drugiej osoby obok? Chocbys nie wiem jakie mkal życie towarzyskie i samotne np czytanie książek samemu to nie zastąpi to rodziny i bycia kochanym. Samotnosc skraca życie
  • Odpowiedz
@finchharold ale to są dwie różne rzeczy. Tu wyżej już inni idealnie podsumowali o co chodzi w tej poradzie. Najwidoczniej OP posiada takie cechy charakteru albo zachowuje się w ten sposób, że inne osoby wyczuły to, że OP ma problem z samym sobą.

I ja rozumiem o co możecie się czepiać ale to jest jedna z tych sytuacji których nie rozumiecie gdy ja często na tagu pisze o waszym ujowym charakterze. Bo
  • Odpowiedz
@Panzwyklykly zgadzam się, jest to najgorszy rodzaj copium i jakimś cudem mówią to tylko ludzie, którzy są byli albo bez problemu trafiają do kolejnego związku.

Oni nawet nie mają pojęcia jak zupełnie inaczej wygląda życie kiedy masz kogoś kto cię akceptuje i wspiera. Mogę sobie powtarzać do usranej śmierci że się kocham i jestem wartościowy ale społeczeństwo i k*biety weryfikują ten pogląd.
  • Odpowiedz
  • 5
Ale tak w zasadzie to ja tego dalej tego nie rozumiem.

Czemu wyciągacie coś takiego że jak coś komuś nie wychodzi = to wina tkwi w jej podejściu. Wy naprawdę myślicie ze nawet jak człowiek kocha samego siebie to w oczach kobiet staje się atrakcyjny?
Czy to nie jest naiwne podejście?

Ja poznałem osoby co nie kochały siebie. Pytałem Ich czy kochają siebie, odpowiedzi były takie że każdy ma jakieś wady i
  • Odpowiedz
  • 0
@Notes: skoro tak uważasz cieszę się że z nią nie wyszło. Nie chciałbym być z tak toksyczną osobą jak ona. Najwidoczniej zauważyłem wprost jej problem z samą sobą. Myślę że dobrze ją określiłem, trudno nie kochała samej siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@finchharold i znowu zachowanie polegające na zarzucaniu komuś tego co się samemu odwala. Właśnie na tym polega też wasz problem bo nawet jak człowiek próbuje wyjaśnić to i tak do #przegryw nie dotrze i obrzuci błotem.

Ja doskonale zrozumiałem co OP ma na myśli. Tylko ani OP ani ty nie przemyślicie nawet przez chwilę, że możecie się mylić.
Ja też wyraźnie napisałem, że chęć dawania i otrzymywania miłości to nie to samo
  • Odpowiedz