Wpis z mikrobloga

@aarahon nie, nie o to chodziło. Po upadku w najgorszym przypadku połamała się obudowa która była dostępna praktycznie w każdym kiosku. Uszkodzenie telefonu, tak żeby nie działał było trudne
to było do tego żeby nie trzeba było szukać wszystkich jej części po upadku na podłogę


Bez kitu xDD

Jak któryś tam model Nokii pizgał mi na podłogę, to trzeba było za każdym razem znaleźć wszystkie części: baterię, przednią obudowę, klapkę, klawiaturę, kolorowe folijki, którymi zmieniałem kolor podświetlenia klawiatury i resztę telefonu, a następnie ułożyć z tego puzzle 3D.
a to nie jest tak że widziałeś ich więcej zepsutych bo jak sam przyznałeś były najpopularniejsze?


@BetonowePlacki: nie, zepsutą nokię 3210 widziałem tylko jedną (moją xD) a wyprodukowali jej jakieś 300k więcej. Przy czym jej odpadała tylko klapka przy upadku. Zepsutej 1100, 1110, 1600 nie widziałem nigdy
@aarahon: 3210 była dużo bardziej odporna, ale w mojej pamięci to się zapisało tak, że opinia wzięła się od modelu 5110. Pamiętam, że to był prawdziwy czołg i mimo wymiennego przodu obudowy wszystko było idealnie spasowane i sztywne. 3210 była już trochę mniej pancerna, a 3310 to już był wyraźny regres. Pamiętam krytykę trzeszczącej obudowy. Ale fakt, że po upadku wystarczyło ją założyć i sam telefon nadal działał.
@jamtojest2: miałem i 3210 i 5110 i potwierdzam, piątką można było gwoździe wbijać. Kilka razy mi wypadła z kieszeni podczas jazdy rowerem i absolutnie jej nic nie było. 3210 miała za to najfajniej klikające klawisze w całej historii telefonii komórkowej. (ʘʘ)
@KHOT: 3210 miała już chyba plastikowe, super spasowane, z bardzo przyjemnym skokiem. Do dziś pamiętam te wrażenia z wciskania xD 5110 miała gumowe i były jakby trochę za miękkie. Ale i tak ją uwielbiałem, jak na tamte czasy dawała takie uczucie produktu premium ( ͡~ ͜ʖ ͡°)