Wpis z mikrobloga

@Catttana: Piszesz zupełnie co innego niż ja napisałam. Przecież nie napisałam żeby zakazywać alkoholu, ale ograniczyć punkty ich sprzedaży. Teraz monopolowe mamy na każdym kroku, w każdym sklepie czy na stacji benzynowej jest mnóstwo alkoholu. W kraju gdzie mamy ogromny problem z pijanymi kierowcami sprzedajemy alkohol na stacjach benzynowych. Trochę absurdalne.
Ogrom słodyczy też jest problemem. Nie zaszkodziłoby nam gdyby np przy kasach nie leżały batoniki i cukiereczki.
@swinkapl: Anglicy też mają z tym problem a są bogaci. U ich sąsiadów czyli Szkotów panuje z kolei fala narkomanii. Nie wiem czy to też są kraje, w których nie da się żyć (no może ta szkocka pogoda jest nie do życia).
@Catttana: Tak, pewnie tak by było. A może raz nie udałoby mu się kupić na zapas i choć raz by był trzeźwy?

Poza tym to też kwestia takiego przyzwolenia społecznego. Skoro alkohol mamy na każdym kroku to znaczy że wszyscy akceptujemy to ile alkoholu się u nas pije i traktujemy to jako coś normalnego. Serio, nie twierdzę żeby zakazywać, ale ograniczenie nie byłoby takiego głupie.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Mirkosoft: wykopowe upraszczanie kolejny lvl. Przecież nie chodzi o to, że ograniczymy problem do zera, tylko w jakimś stopniu. To tak jakbyś mowil żeby nie zamykać drzwi, bo złodziej wybije Okno i wejdzie tam, albo wjedzie koparka przez ścianę. Analogicznie wiele osób które będą miały daleko do sklepu czy Ciężko będzie im znaleźć alko/narkotyk zrezygnuje z tego.
@Catttana: Jasne, jestem dorosłym dzieckiem alkoholika i mam małą wiedzę o tym jak funkcjonuje alkoholik i rodzina dotknięta tym problemem. Może się najpierw zastanów co piszesz, ok?

Mamy przyzwolenie społeczne na picie alkoholu. Po prostu. Na każdym kroku sprzedajemy alkohol, na każdym spotkaniu i imprezie musi być alkohol, jak ktoś jedzie po pijaku to zawsze się znajdzie ktoś inny, kto go będzie bronił (np Kozidrak). Mamy kulturę picia i tyle. Czasem