Wpis z mikrobloga

@Wyrewolwerowanyrewolwer ło panie. Czego to ja nie miałem kłutego. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Od łydek, po kolano, na plecach kończąc. Mój rekord to 30 igieł podczas jednej sesji. Sam zabieg nie boli tak, jak to się mogło by wydawać, dopiero gdy mam dojść do domu to zaczyna boleć. Ale igły robią robotę - jak przyszedłem obolały, gdzie roller nie dawał rady, tak na drugi dzień po zabiegu biegałem
@futrzakos: Ja płacę 130PLN za wizytę kompleksową. Wychodzi coś ponad godzina i mam w tym rozmasowanie, ostatnio igły, naświetlanie zaraz po igłach na rozmiękczenie i prund.

Nie wiem jak @Lord_Yabol może mówić że go nie boli, ale mnie przy każdorazowym dokręcaniu igieł aż skręca z bólu xd

Potem przez 2 dni chodzę jakbym miał zakwasy życia w tym konkretnym miejscu (bo mam, ale no, wiesz o co mi chodzi) + bezwzględny
@saul:

łączenie igłami jakichś prądów energetycznych

Tak to tłumaczą teoretycznie.
Praktycznie - rozluźnia gigantyczne napięcie mięśniowe którego (u mnie) nie dało się rozbić ani masażem ani rolką/piłką ani nawet hypervoltem.
Po takim nabijaniu nie byłem w stanie normalnie chodzić, czułem się tak jakby ktoś mnie grubo kopał po tych mięśniach które dostały igłami. Po 2-3 dniach już było lepiej, luźniej na pewno i bez takiego bólu (właściwie to ból mija już