Wpis z mikrobloga

@LudzieSaFajni: czy ma wartość to nie wiem, ale zabicie drugiego człowieka JEST złe. Czy ma to znaczenie, że osoba, którą zabijesz odrodzi się gdzieś w świecie, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jako kto i w dodatku nie będzie pamiętała poprzedniego życia? Bo mi się wydaje, że nie.
@ufik78

zabicie drugiego człowieka JEST złe

Skoro się odrodzi, to co szkodzi kogoś pozbawić życia :D Na przykład bezdomnego nie mającego rodziny, nikogo komu zależałoby na nim. Bezboleśnie go uśpić, taka eutanazja, może następne jego życie będzie lepsze, dajmy mu drugą szansę. Pozbawienie go życia mogłoby być nawet czymś dobrym.
@LudzieSaFajni:

Pozbawienie go życia mogłoby być nawet czymś dobrym.

Nie, bo nie wiesz czy ten bezdomny nie był złym człowiekiem i może się odrodzić w jeszcze gorszej sytuacji.

Dalej nie widzę związku między tym, że ktoś się odrodzi a wartością życia. Zabijając kogoś odbierasz mu jego obecne życie. To co ma, to co osiągnął, być może ciężką pracą.
Idąc Twoim tokiem rozumowania, to np. chrześcijan też można spokojnie zabijać, bo przecież
@ufik78

może się odrodzić w jeszcze gorszej sytuacji.

Małe prawdopodobieństwo. Teoretyzując weźmy przykład człowieka w najgorszej sytuacji w najgorszym cierpieniu. Taki to już może mieć tylko lepiej.

Zabijając kogoś odbierasz mu jego obecne życie. To co ma, to co osiągnął, być może ciężką pracą.

I tak każdy umrze i to wszystko straci (sorry za szczerość :D), a tak to będzie szybciej miał szansę na coś lepszego.

Idąc Twoim tokiem rozumowania, to np.
Małe prawdopodobieństwo. Teoretyzując weźmy przykład człowieka w najgorszej sytuacji w najgorszym cierpieniu. Taki to już może mieć tylko lepiej.


@LudzieSaFajni: patrzysz na to zbyt płasko. Cierpienie jest czymś względnym. Zabierz nastolatce komórkę to będzie strasznie cierpieć, choć ma co jeść, w co się ubrać i ma dach nad głową. Czasami człowiek może być biedny i bezdomny a być szczęśliwy. Co jeśli odrodzi się jako piękna kobieta, ale w życiu trafi na
@cirilla1989: a u mnie to jest tak, że mam wrażenie, że już żyłem. Ciężko to opisać. Z drugiej strony mam nadzieję, że to jednak nie prawda, bo nie chciałbym ciągle żyć, wolę już wizję wiecznego raju w niebie.
@ufik78: Uważam że jakiekolwiek rozważania na temat reinkarnacji są u samych swoich podstaw błędne ponieważ ignorują fundamentalną istotę tego czym jesteśmy lub w jaki sposób jesteśmy. Już sam wymiar naszego istnienia jest bardzo niejasny. W psychologii mówi się obecnie o subosobowościach, badano ludzi którzy mieli przecięte spoidło wielkie i każda z półkul okazała się mieć swój własny umysł, z innymi motywami, pragnieniami, przekonaniami oraz wspomnieniami. Nasza spójność jako "JA" jest
@AlexRaven: bardzo ciekawy komentarz.
Z badaniami psychologicznymi jest pewien problem. Bardzo trudno je powtórzyć. -> link.

A więc w pewien sposób istniejemy i nie istniejemy lub istniejemy w sposób wirtualny tak samo jak windows lub inny program a on nie istnieje w taki sam sposób jak np. krzesło, a bardziej jako forma egzekwowania pewnej informacji przez komputer.


Nie wiem jak wyciągnąłeś powyższy wniosek z tego, że podobno obie półkule mają
@ufik78: Ale się rozpisałeś, nie będę na wszystko odpowiadał bo zeszło by mi z pół godziny ale sprostuje jedną rzecz bo źle się wyraziłem. Gdy piszę o umysłach w obu półkulach podaję tylko i wyłącznie twardy dowód neurologiczny na istnienie wielu osobowości. Jednak nie uwzględniam tego odkrycia do wnioskowania a o człowieku, zdrowy mózg, który jest cały, działa trochę inaczej. Jednak tak jak wyżej wspomniałem i tak mamy cały wachlarz pomniejszych
@AlexRaven: spoko, już rozumiem o co Ci chodzi. Mnie jeszcze interesuje tylko to:

podaję tylko i wyłącznie twardy dowód neurologiczny na istnienie wielu osobowości

ciekawi mnie jak to zbadali i jak rozróżnili osobowości (nie zależnie co nią nazywamy).
@ufik78: Zabieg przecięcia spoidła wielkiego był stosowany by leczyć padaczkę. Spory procent pacjentów miał taki syndrom pooperacyjny (nie pamiętam nazwy) gdzie ich ciało zaczęło działać trochę przeciwko nim. Np. jedna ręka łapała drugą lub zrzucała przedmioty bez świadomej woli osoby, a ekstremalnych przypadkach osoba próbowała się udusić i takie tam. (btw. jedna półkula jest niema bo ośrodek mowy znajduje się tylko w jednej z półkul), no i właściwie ten syndrom skłonił