830 275 + 112 = 830 387
Udało się zamknąć rok uczciwą setunią :) Plan był dużo skromniejszy, ale mimo #wmordewind jechało się całkiem przyjemnie, nogi powoli przypominają sobie, do czego służą. Zlało mnie po drodze, ale softshell zdał egzamin i nie odczułem tego zbytnio. I tylko niesmak pozostał po tym, jak niemal zmiótł mnie jakiś idiota, który na wiadukcie nad A4 przed Kostomłotami zignorował mnie, znak stopu i ogólnie spory ruch
Udało się zamknąć rok uczciwą setunią :) Plan był dużo skromniejszy, ale mimo #wmordewind jechało się całkiem przyjemnie, nogi powoli przypominają sobie, do czego służą. Zlało mnie po drodze, ale softshell zdał egzamin i nie odczułem tego zbytnio. I tylko niesmak pozostał po tym, jak niemal zmiótł mnie jakiś idiota, który na wiadukcie nad A4 przed Kostomłotami zignorował mnie, znak stopu i ogólnie spory ruch
Wpadła jeszcze jedna wycieczka ostatniego dnia w roku, więc i dobra okazja całościowo go podsumować.
Prawie 11 tysięcy kilometrów, debiuty w zawodach gravelowych (Tour de Zalew Zegrzyński oraz Graveliada Lidzbark), poważnie wyglądający wypadek kolejowy gdy jechałem z rowerem pociągiem na kolejną wycieczkę, urwany pedał w czasie jazdy, urwana linka przerzutki pod Braniewem kilka kilometrów od ruskiej granicy, pęknięta rama, sporo ciekawych tras i eksploracji rowerowej,