#perfumy #150perfum 270/150
Kiehl's Original Musk Blend No. 1 (2004)
Najseksowniejsze perfumy jakie znam. Czyste, cielesne i ciepłe piżmo. Zapach, który swoje najlepsze oblicze pokazuje gdy łączy się z lekko zmęczonym dniem ludzkim ciałem, a mówiąc po ludzku - z potem. Niedawno opisywałem Muscs Koublai Khan Lutensa, ale nie mogłem ich porównać bo ja z MKK byłem w Polsce na urlopie, a Kiehl's dopiero czekał nieotwarty w moim domu w Anglii. Mając za sobą już po 2 globalne testy ich obu, z pełną świadomością mogę powiedzieć, że jeden może być zamiennikiem drugiego.
Kiehl's jest od MKK mniej zwierzęcy, a bardziej gładki, może też odrobinę słodszy. Tutaj tak naprawdę różnice się kończą. Ciężko jest je opisać bo to głównie piżmo. Aromat jest słodki, jakby pudrowy. W moim mniemaniu bardzo uniwersalny i nadający się tak samo dla faceta jak i kobiety. Kwiaty ylang-ylang, pomarańczy, neroli czy lilii nadają też wyraźnego kwiatowo- owocowego klimatu co z ciepłą piżmową resztą łączy się po prostu idealnie. Są tu niby też róża czy paczula ale mój nos ich nie odnajduje. Niesamowicie nieskomplikowana kompozycja. Pisząc o MKK będąc w Polsce narzekałem na projekcje. Testując go w Anglii była ona już o wiele lepsza i ostatecznie okazała się mocniejsza niż u bohatera dzisiejszego poranka. Angielskie powietrze po raz kolejny okazało się bardziej wyrozumiałe. Gdybym recenzje tego Lutensa pisał będąc już u siebie to najpewniej dostałby 10/10.
Kiehl's Original Musk Blend No. 1 (2004)
Najseksowniejsze perfumy jakie znam. Czyste, cielesne i ciepłe piżmo. Zapach, który swoje najlepsze oblicze pokazuje gdy łączy się z lekko zmęczonym dniem ludzkim ciałem, a mówiąc po ludzku - z potem. Niedawno opisywałem Muscs Koublai Khan Lutensa, ale nie mogłem ich porównać bo ja z MKK byłem w Polsce na urlopie, a Kiehl's dopiero czekał nieotwarty w moim domu w Anglii. Mając za sobą już po 2 globalne testy ich obu, z pełną świadomością mogę powiedzieć, że jeden może być zamiennikiem drugiego.
Kiehl's jest od MKK mniej zwierzęcy, a bardziej gładki, może też odrobinę słodszy. Tutaj tak naprawdę różnice się kończą. Ciężko jest je opisać bo to głównie piżmo. Aromat jest słodki, jakby pudrowy. W moim mniemaniu bardzo uniwersalny i nadający się tak samo dla faceta jak i kobiety. Kwiaty ylang-ylang, pomarańczy, neroli czy lilii nadają też wyraźnego kwiatowo- owocowego klimatu co z ciepłą piżmową resztą łączy się po prostu idealnie. Są tu niby też róża czy paczula ale mój nos ich nie odnajduje. Niesamowicie nieskomplikowana kompozycja. Pisząc o MKK będąc w Polsce narzekałem na projekcje. Testując go w Anglii była ona już o wiele lepsza i ostatecznie okazała się mocniejsza niż u bohatera dzisiejszego poranka. Angielskie powietrze po raz kolejny okazało się bardziej wyrozumiałe. Gdybym recenzje tego Lutensa pisał będąc już u siebie to najpewniej dostałby 10/10.
Czy ktoś wie skąd ten użytkownik #car4vip ma te sprzęty? Komentarze są aż nazbyt pozytywne, długie i wyczerpujące, a nawet przypadki zwrotu pieniędzy...Zazwyczaj komentarz to "Polecam" i tyle. #allegro @allegropl #apple