Może ktoś będzie miał jakiś pomysł, bo już mi to pykanie w rowerze radość z życia odbiera. Pyka co obrót korbą dokładnie gdy prawa noga jest na godzinie 12, a lewa na 6 - niezależnie od przełożenia z przodu i z tyłu. Jak się kręci korbą na stojaku to nie pyka. W trakcie jazdy bez pedałowania chyba też nie, albo cykanie piasty zagłusza. Korba nie wydaje się mieć luzów. Sprawdziłem pedały -
W Terespolu powitała mnie mżawka i ponure bloki, a miało być przecież pełne słońce słońce od 10. Nic z tego, pierwsze 30km w zimnie i deszczu - nie ma to jak majowy poranek. Jedynie wiatr był sprzyjający i to na dużej części trasy. Do tego doszła sytuacja z roamingiem, bo oczywiście zapomniałem wyłączyć danych w telefonie podczas jazdy przy granicy. SMS grozy, o treści "Witamy