Naszło mnie przemyślenie, co gdyby do zarządzania i projektu państwa, podejść tak jak dzisiaj informatycy podchodzą do budowy ogromnych, rozproszonych systemów?
Państwo to w końcu jeden duży system, w którym obecnie jakaś jego mała część jest zinformatyzowana, zautomatyzowana, prawo to zbiór reguł, który można przenieść do formy sztywnych, cyfrowych reguł, co ograniczyłoby błąd ludzki.
Wszystko można walidować względem reguł i budować na tym coraz lepsze, bardziej złożone abstrakcje, których poprawność jest trudna
Państwo to w końcu jeden duży system, w którym obecnie jakaś jego mała część jest zinformatyzowana, zautomatyzowana, prawo to zbiór reguł, który można przenieść do formy sztywnych, cyfrowych reguł, co ograniczyłoby błąd ludzki.
Wszystko można walidować względem reguł i budować na tym coraz lepsze, bardziej złożone abstrakcje, których poprawność jest trudna
Ten moment, kiedy nerłopek w swoim jadzie zrzuca tolerancyjną maseczkę i z pogardą wypowiada się o osobie niepełnosprawnej oraz kobiecie, która wzięła na siebie ciężar odpowiedzialności opieki nad kimś takim, i brnie w to dalej, nawet gdy inny ziomeczek próbuje dyskretnie go przystopować xD