Pełniejsza, doprecyzowana wersja ankiety (wykop pozwala tylko na krótkie odpowiedzi):
Rok temu popierałem Clinton. Po roku prezydentury Trumpa: 1. Uważam, że miałem rację. Trump okazał się fatalnym prezydentem, Clinton byłaby lepsza 2. Zmieniłem zdanie, Trump okazał się być dobrym prezydentem i teraz poparłbym jego 3. Wycofuję poparcie
Rok temu popierałem Clinton. Po roku prezydentury Trumpa:
W sumie nawet zgadza się to, co czułem po ogłoszeniu wyników - obie strony gwałtownie go przeceniły. Nie jest ani Pinochetem zrzucającym Kalifornijczyków z helikopterów i strzelającym do Meksykanów na granicy, ani jakimś republikańskim Mesjaszem USA. Na dodatek jego postawa wobec Chin to żart. W porównaniu do nadziei i obaw, jakie mieli wobec niego ludzie, wypada żałośnie.
Największą rzeczą, która mnie boli w pierwszym odcinku siódmej serii nie jest Ed Sheeran ani zajmowanie pustostanów przez Daenerys. Według mnie najpoważniejszym kitem, jaki próbują wyforsować jest to, że Cersei dalej posiada jakąkolwiek moc sprawczą. Żelazny Tron jest zadłużony wobec Żelaznego Banku, nie ma żadnych sprzymierzeńców, a za to wrogów ma na północy, południu, wschodzie i zachodzie. A próbuje nam się wcisnąć, że flota niby-wikingów prowadzonych przez szaleńca ma coś zmienić? Było
Ale i tak obejrzę, bo co, miałbym się nie dowiedzieć, jak się skończy?
@Vilip: To samo u mnie. Serial zszedł na psy już od dłużeszego czasu, ale nie wierzę by grubas dokończył serię przed śmiercią więc jesteśmy skazani na wypociny scenarzystów ( ͡°ʖ̯͡°)