przebudziwszy się pewnego sobotniego poranka, nie wychodząc jeszcze spod kordły, odpaliłem sobie tindera
przeglądałem dziewczyny. niektóre przesuwałem w lewo, inne w prawo. w końcu natrafiłem na taką, która miała tak radiową urodę, że nie mogąc nadziwić się temu jak bardzo jest brzydka, postanowiłem przysunąć telefon bliżej oczu. leżałem na plecach, telefon przysunąłem nad głowę i jeb - telefon spadł mi na twarz, klasyk. podniosłem telefon z twarzy i widzę, że na ekranie
przeglądałem dziewczyny. niektóre przesuwałem w lewo, inne w prawo. w końcu natrafiłem na taką, która miała tak radiową urodę, że nie mogąc nadziwić się temu jak bardzo jest brzydka, postanowiłem przysunąć telefon bliżej oczu. leżałem na plecach, telefon przysunąłem nad głowę i jeb - telefon spadł mi na twarz, klasyk. podniosłem telefon z twarzy i widzę, że na ekranie
z przyspieszonym biciem serca i z rękoma w kieszeni stał pod szkołą pewien młodzieniec. Czekał na dziewczynę, do której pierwszy raz w życiu planował zagadać. Plan był prosty. Gdy koleżanka pojawi się na widoku podejdzie do niej i zaproponuje, że odprowadzi ją do domu. Chłopak to stary ministrant, nie wstydził się czytać w kościele przed setkami osób lecz przed tym spotkaniem stresował się na potęgę. Nagle