Patrick_Rowerovsky via Android
Dzień dziewiętnasty.
Spałem krótko bo około cztery godziny. Wczorajszą relację pisałem długo, wzięło mnie na filozofie a potem jeszcze walczyłem z dodawaniem zdjęć, co mi się nie udało i zrezygnowałem z publikacji. Nie mogłem zasnąć a ostatnią godziną jaką pamiętam z zegarka to 1:06. Dziś będzie surowo i chronologicznie.
Tradycyjnie chciałem ruszyć jak najwcześniej rano. Chwilę po piątej gdy wyszedłem z namiotu gęsta dobrze utrzymana trawa trzymała ogromne ilości rosy. Chodziłem więc
Spałem krótko bo około cztery godziny. Wczorajszą relację pisałem długo, wzięło mnie na filozofie a potem jeszcze walczyłem z dodawaniem zdjęć, co mi się nie udało i zrezygnowałem z publikacji. Nie mogłem zasnąć a ostatnią godziną jaką pamiętam z zegarka to 1:06. Dziś będzie surowo i chronologicznie.
Tradycyjnie chciałem ruszyć jak najwcześniej rano. Chwilę po piątej gdy wyszedłem z namiotu gęsta dobrze utrzymana trawa trzymała ogromne ilości rosy. Chodziłem więc
Spałem całą noc pomimo silnego wiatru. W końcu. Nie padało, wszystko było suchutkie. Mógłbym wszystko szybko złożyć i jechać. Niestety gdy wczoraj dotarłem recepcja była zamknięta i musiałem czekać do dziesiątej żeby zapłacić.
Z wywiady przeprowadzonego u kolegów i mojej wiedzy ogólnej wiedziałem, że jest tu drożej i do polskuch cen trzeba doliczać około pięćdziesiąt procent. Za jedną noc rozłożonego namiotu zapłaciłem ponad pięć razy wwięcej niż po drugiej