Wpis z mikrobloga

Dzisiaj byłam z moją 12 letnią kotka na badaniach u weterynarza.
Zanim otworzyli już czekały dwie starsze panie z psem. Pies był na rękach - stary kundelek, siwy, gruby w typie takiego jamnika, tylko bardziej masywny.
W poczekalni panie milczały, a pies ciężko oddychał.
Juz po tonie głosu weterynarza słyszałam, że nie jest dobrze..
Panie pół godziny później wyszły zapłakane bez psa.
Już kiedys widziałam takie sceny u weterynarza.
Młodzi, starzy, panie, panowie - po prostu płaczą.
Doceniajmy nasze sierściuchy, że po prostu są

#psy #zwierzaczki #koty
  • 6
  • Odpowiedz