Patusy wróciły o czwartej nad ranem, zrobiły raban na klatce schodowej, huk i głośna muzyka chyba z przenośnego głośnika. Karyna usiadła na półpiętrze i gapiła mi się w drzwi, pewnie licząc na konfrontację. Dodam że mieszkają piętro niżej więc to nie mógł być przypadek że weszła celowo na półpiętro i siedziala tam jakby czekając.
Niestety w piżamie, rozczochrana i mieszkająca w pojedynkę ( mój kot nie jest obronny) nie
Problem jest taki, że ten tekst jest trochę zbyt długawy, żeby wysłać to SMS-em, chociaż też bez przesady, no ale