Mireczki, pomóżcie bo mam mętlik w głowie. W sobotę mam studia i mieliśmy mieć wyjazd do jakiejś firmy, ogólnie miało być oglądanie wszystkiego co tam się dzieje, niby obowiązkowe. Tak się składa, że w piątek wieczorem moi znajomi jadą na małego tripa na weekend (Bydgoszcz/Toruń/Szczecin i jeszcze być może Poznań/Łódź). Nigdy w tych miastach nie byłem, więc trochę mi szkoda nie jechać... Co byście zrobili na moim miejscu? Olać studia i jechać
Co byście wybrali?
- Studenciakowanie 39.3% (11)
- Wycieczka ze znaj 60.7% (17)
Siema mirasy, siedzę sobie na #emigracja w #sydney , popijam kawkę rano, deszcz stuka w okno(u nas właśnie zima się zaczęła) i mam zagwozdke co dalej robić z życiem.
Moja partnerka nalega żebyśmy po roku wrócili do Polski bo tam lepsze perspektywy i mamy mieszkanie bez kredo w Szczecinie po za tym tęsknimy oboje do rodziny, (rodzice, rodzeństwo, obiadki wspólne w weekend, wypady wakacyjne wspólnie itd.)
Tutaj
Jak już przyjeżdżać to na miesiąc, w pracy trzeba jakoś dogadać taki urlop, przez ten czas opłacać mieszkanie w syd żeby rzeczy, meble itd. sobie stały
Tu nie chodzi tyle o hajs co o jakość życia, w Polsce sobie poradzimy bez problemu, wypłata przeciętna ale mieszkanie własne bez kredo więc nie musielibyśmy płacić za wynajem. Tutaj jest taki luz po prostu w Australii, piękne Sydney, cudowne plaże, palmy, papugi sobie latają normalnie jak wróble
Inni co się wypowiadali też mają rację że nikt za nas życia nie przeżyje, trzeba postawić trochę na siebie, poznać tu nowych znajomych i korzystać, zjeżdżać 1 czy 2 razy w roku do Polski i tyle
Najlepiej mieć Visę work & holiday na początek, rok pobytu i możliwość pracy full time ale trzeba mieć poniżej 31 lat i