Wpis z mikrobloga

Odwiedzasz strony internetowe prowadzone przez instytucje publiczne? Wiele z nich przekazuje twoje dane do zewnętrznych firm, w tym amerykańskich big techów takich jak Google. Nie godzimy się na to.

Razem z @icdpl apelujemy do Ministra Cyfryzacji o audyt stron administracji publicznej pod kątem wykorzystywania skryptów śledzących. Chcemy też, by ministerstwo wypracowało kodeks dobrych praktyk.

A stawka jest duża, co podkreśla Mateusz Wrotny z Fundacji Panoptykon:

„Państwo nie powinno karmić big techów danymi swoich obywatelek i obywateli. W tej sprawie chodzi też o zaufanie. Osoby wchodzące na takie witryny, jak Internetowe Konto Pacjenta czy strona telefonu zaufania 116sos.pl mają prawo oczekiwać poufności. Tymczasem dziś nie mogą mieć pewności, że wrażliwe informacje na ich temat, w tym te o ich słabościach, nie będą wykorzystane w celach reklamowych”.


Ale te portale to tylko najciekawsze przykłady - kropla w morzu stron analizujących ruch dzięki Google Analytics. O problemie przeczytacie w artykule Państwo dzieli się danymi obywateli z big techami. Trzeba to zmienić!
--
Kontrolujemy kontrolujących
Przekaż 1,5% podatku Fundacji Panoptykon
KRS: 0000327613
--
#prawo #ciekawostki #technologia #google #informatyka #marketing
panoptykon - Odwiedzasz strony internetowe prowadzone przez instytucje publiczne? Wie...

źródło: trackery_publiczna_strony

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • 0
UWAGA!!Wołam użytkowników, którzy zaplusowali wpis z wołaniem. Jeśli chcesz widzieć, co wrzucamy, zaobserwuj profil:

  • Odpowiedz
@panoptykon: wygląda na to, że robicie dużo hałasu nie wiedząc o co.

Obecnie żadne dane nie są przekazywane, o ile użytkownik nie wyrazi na to zgody

Po drugie, jakie "wrażliwe informacje na ich temat, w tym te o ich słabościach" są zbierane i przekazywane? To ma miejsce, czy coś Wam się tylko wydaje? O jakich celach reklamowych w tym przypadku mowa?

Od praktycznej strony - to instytucje podjęły decyzje o używaniu
  • Odpowiedz
  • 0
@odysjestem:

O ile krytyka big techu za niewłaściwe zbieranie i wykorzystywanie danych jest zasadna, o tyle w tym przypadku winę ponoszą urzędy, a nie właściciel rozwiązania, z którego urzędy korzystają.


Właściwie to tutaj pełna zgoda. Dlatego apelujemy o audyt i sprawdzenie, jak używane są narzędzia. Polityki prywatności na stronach instytucji publicznych najczęściej nie wyjaśniają zbyt wiele i linkują np. do ogólnych zasad przetwarzania danych Google.

Chcemy też, żeby ministerstwo wypracowało dobre
  • Odpowiedz
@odysjestem: może i hasłas, może faktycznie zbędny wysiłek... z drugiej strony to na co się godzą użytkownicy przypomina powolne gotowanie żaby. Naciągana teoria będzie taka, że tracker może przechowywać dane o systemie, konfiguracji itd i być potencjalnie źródłem tych potencjalnych podatności dla nieprzyjaznej osoby. Może być również wykorzystywany w celu profilowania maszyny -> użytkownika, choćby nawet pod kątem reklam. Myślę że w artykule kładzie się nacisk mniej na to kto ma
  • Odpowiedz
@Oo-oO: Ale wiesz, że tutaj weszła wspaniała UE i od ponad miesiąca nie wolno już zbierać ciastek bez wyraźnej zgody usera?

Jeśli dane nie powinny być przekazywane podmiotom trzecim (co jak najbardziej rozumiem), to każdy urząd powinien mieć swoją lokalną instancję jakiegoś narzędzia analitycznego, czy raczej rezygnujemy z analityki całkowicie?
  • Odpowiedz
@odysjestem: nie, przegapiłem to jakoś, ciekawe. Niemniej, to tak jak z nagrywaniem przez telefony czy podobnymi teoriami spiskowymi. Z jednej strony jest to dość nierealne, a jednak się zdarza, by przypomnieć przypadki gdzie trackery zamieniano na obrazki typu pojedynczy pixel, czy gdzie ludzie dowodzili że hułałej im tam wysyła jakieś dane po sieci nawet gdy nie chcą. W sumie... nawet nie trzeba przecież szukać teorii spiskowych w marketingu; mają crashlytics, rządy
  • Odpowiedz
Odwiedzasz strony internetowe prowadzone przez instytucje publiczne? Wiele z nich przekazuje twoje dane do zewnętrznych firm, w tym amerykańskich big techów takich jak Google. Nie godzimy się na to.


Razem z @icdpl apelujemy do Ministra Cyfryzacji o audyt stron administracji publicznej pod kątem wykorzystywania skryptów śledzących. Chcemy też, by ministerstwo wypracowało kodeks dobrych praktyk.


@panoptykon: Temat jest jest szerszy niż Wam się pewnie wydaje i był poruszany już bardzo dawno temu.
  • Odpowiedz
  • 0
@Gandalf_bialy: przy przygotowaniu się do pisania o petycji to czytaliśmy właśnie ten wpis na blogu Vagli! Trochę się zmieniło, dużo prawniczej wody w Dunaju upłynęło, a wielkie korpo dalej są na stronach ministerstw. I to bez dobrej polityki prywatności, która informuje, co dokładnie jest przekazywane.

Będziemy informować o tym, co MC odpowie i jak dalej będziemy z tym działać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
I to bez dobrej polityki prywatności, która informuje, co dokładnie jest przekazywane.


@panoptykon: To trochę inaczej się pewnie odbywa. Ktoś zakłada konto np. na Google (akceptując regulamin). Potem w usługach Google jest generowany kod śledzący który jest osadzany np. na stronie rządowej/urzędowej. W ten sposób osoba odwiedzająca dany serwis jest śledzona. Ale to nie jest tak, że nasze urzędy muszą coś przekazywać. Takie dane samoistnie wędrują na serwery Google czy innego
  • Odpowiedz