Wpis z mikrobloga

@WielkiNos: Ogólnie to XD Od czasów Gutenberga możesz sobie palić książki w piecu ile wlezie. Książki to było coś jak ktoś je pisał ręcznie. Np. taka ręcznie napisana książka to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych - szanujesz bo płacisz i wymagało to pracy człowieka przez długi czas.

Wejdź na wyższy poziom świadomości, a zrozumiesz że nie ma różnicy pomiędzy wyrzucaniem gazet i magazynów na makulaturę, a książek typu "Otoczony przez wampirów. 200
@WielkiNos: Co za bzdury. To co pokazane na zdjęcie jest makulaturą i nadaje się wyłącznie do zmielenia.
Lubisz stare książki pachnące stęchlizną i grzybem, które drukowano w setkach tysięcy egzemplarzy? To je sobie gromadź, a nie rzucaj swoje nierealne projekcje na innych, bo to bambinizm tylko w kierunku książek.
@WielkiNos: @Wredna_pomarancza @markhausen Jak mielismy 8 lat znaleźliśmy smietnik pełen ksiżek, wielkim grupowym wysiłkiem przetransportowaliśmy je pod bibliotek - z planem jak z Edków- sprzedamy ksiązki do biblioteki i bedziemy bogaci. Nie chciali ich nawet za darmo, teraz jest jeszcze gorzej, bo dla biblioteki to formalność biurokracje i nie mogą nic za darmo przyjąć, dlatego na wejściu stoją regały, z książkami do wzięcia, chcesz wyrzucić ksiązke zostaw tam i weź jakaś
moja babcia nie wyrzucała rzeczy i po jej śmierci trzeba było na ten cały #!$%@? kontener zamawiać.


@miki4ever No okej, tylko nie wiem, jak to ma się do wyjaśnień, czym są słowniki Kopalińskiego. Chyba źle zawołałeś.
Wiedzieliście, że są ludzie wyrzucający książki na śmietnik?


@WielkiNos: To tylko nośniki. Często nieaktualne, jak encyklopedie z 1970 roku. Ja oddawałem na skup książek. Ludzie przyjeżdżają i biorą na wagę. Chłop, którzy to wyrzucił dostałby 20 zł. Ale czy to taka zbrodnia, to nie uważam.