Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Od prawie roku chodzę na terapię i... mam wrażenie, że kobieta kompletnie nic mi nie pomogła, do tego ma mnie gdzieś i jak raz, jeden raz przez praktycznie rok zapomniałam o spotkaniu (bo byłam chora), wyjechała mi z zapisami w kontrakcie, że mam płacić. Sama prowadzę biznes, więc ok, rozumiem i bez problemu- ale ja właśnie wtedy dowiedziałam się, że coś takiego istnieje (a nic mi nawet nie wspomniała). Do tego napisała sms z wiadomością w tak agresywny sposób, że byłam w szoku (takie odzywki w moim wydaniu do klienta to byłby koniec współpracy - czy to na b2b, czy na zajęciach indywidualnych). Do tego okazało się, przypadkowo, że mój znajomy także do niej chodzi - i jego traktuje o niebo lepiej (np. zachęca, by do niej dzwonił w razie doła, aktywnie pomaga mu wybrać cele, robi z nim jakiekolwiek ćwiczenia , żadnego problemu jak nawet się nie pojawia itp - u mnie nic z tego nie ma). Tak jej na mnie "zależy", że mimo wiedzy o moich problemach nawet nie zadzwoniła "czy wszystko ok" (wiadomo, po prostu chorowałam i zapomniałam odwołać, ale skąd mogła to wiedzieć). Jasne, to nie jej obowiązek, tylko... jak ja mam niby zbudować z nią zaufanie? Na sesjach narzeka... na mnie i że jestem "trudnym przypadkiem", ma do mnie pretensje, że nie mam pomysłu na cel terapii - i mam tego serdecznie dość. To już moje 2 podejście do terapii (wcześniejsza się skończyła, bo przez pół roku było zero postępu i nie było sensu ciągnąć). Problem, z jakim do niej przyszłam, w sumie sam się rozwiązał za sprawą czynników zewnętrznych (nie miała w tym żadnego udziału) i trochę się zastanawiam, co mam zrobić. Szkoda mi wyrzucać w błoto 200/godzina, z drugiej strony chyba potrzebuję terapii (a przynajmniej zakończyć obecną) i ciężko się gdziekolwiek dostać. Na samą myśl o spotkaniu z kobietą odechciewa mi się wszystkiego, nawet mieć problemy ( ͡° ͜ʖ ͡°) A i jeszcze miała do mnie pretensje, że jestem ze spektrum - jakby to moja wina była i w ogóle nie porusza tematu, jak się odnaleźć społecznie będąc w spektrum, o co wiele razy też prosiłam.

#terapia #psychologia #psychoterapia



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 37
że kobieta kompletnie nic mi nie pomogła


@mirko_anonim: pierwszy blad, bo to Ty masz pracowac i TY masz sobie pomoc.

i jego traktuje o niebo lepiej (np. zachęca, by do niej dzwonił w razie doła, aktywnie pomaga mu wybrać cele, robi z nim jakiekolwiek ćwiczenia , żadnego problemu jak nawet się nie pojawia itp - u mnie nic z tego nie ma).


@mirko_anonim: skoro jednak potrafi byc taka to moze
Na sesjach narzeka... na mnie i że jestem "trudnym przypadkiem", ma do mnie pretensje, że nie mam pomysłu na cel terapii - i mam tego serdecznie dość. To już moje 2 podejście do terapii (wcześniejsza się skończyła, bo przez pół roku było zero postępu i nie było sensu ciągnąć). Problem, z jakim do niej przyszłam, w sumie sam się rozwiązał za sprawą czynników zewnętrznych (nie miała w tym żadnego udziału) i trochę
@mirko_anonim

Na samą myśl o spotkaniu z kobietą odechciewa mi się wszystkiego


No to chyba masz odpowiedź. Z całego tego wpisu wynika, że to nie tędy droga. Niektórzy psychoterapeuci są mniej kompetentni, inni bardziej, z niektórymi pacjent się dogaduje lepiej z innymi gorzej bez związku z tym czy psychoterapeuci są dobrzy czy nie. Tak jak z ze znajomymi, z niektórymi się ciężko przyjaźnić, mimo że obiektywnie rzecz biorąc to normalni ludzie.

Weź
@mirko_anonim może zamiast kolejnych podejść gdzie strzelasz na oślep to pójdziesz na testy diagnostyczne zaburzeń osobowości i ewentualnie na testy ADHD/autyzm i z wynikami byś dopiero szukała psychoterapeuty pod diagnozę. Jedyny trudny pacjent to ten który nie chce współpracować bo go ktoś zmusił do terapii a reszta trudnych pacjentów to po prostu ludzie którym dany psychoterapeuta nie umie pomóc bo wydumał sobie z rozmów złą diagnozę albo bo nawet z testów danej
Zmień terapeutkę, widać że nic z tego nie będzie i marnujesz tylko czas.
Ja chodziłam do gościa i jeden raz się spóźniłam o ponad 30 minut. Tak, że zostało nam z 15 minut terapii.
To chłop ofc mnie skasował, ale przez te 15 minut nawet nic nie próbował pogadać. Tylko siedzieliśmy w ciszy i on coś robił na laptopie. Nigdy już więcej do niego nie poszłam i to był dobry wybór.
Problem, z jakim do niej przyszłam, w sumie sam się rozwiązał za sprawą czynników zewnętrznych (nie miała w tym żadnego udziału) i trochę się zastanawiam, co mam zrobić


@mirko_anonim: no to jak nie ma problemu, to co robić?
podziękować za współpracę
@mirko_anonim: to nie jest osoba profesjonalna(o ile ty nie naginasz prawdy), ma w ogóle jakąś szkołę ta baba? Rozumiem,że ci szkoda tego co zainwestowałaś, ale skoro ci to nie pomaga , a problem się rozwiązał, to chyba nie ma sensu kontynuować z tą osobą? To tak jakby zostać z mężem co cię bije, a bo macie długi staż i wspólne mieszkanie. Zostając w złej relacji ciągle inwestujesz więcej i straty są
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @LaKarolina 100% racji - bardziej zastanawiam się, czy moja decyzja jest prawidłowa i czy warto np. pójść na jeszcze jedną sesję, zamknąć sprawy i po sesji się z kobieta pożegnać lub powiedzieć jej wprost jasno (już mówiłam, ale jak widać coś nie wyszło) co mi nie pasuje.

Nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia z terapiami i jak to powinno wyglądać - może to ja jestem w błędzie? Wpis
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): Jeśli Ci się nie podoba ta terapeutka to ją sobie zmień

Ja ze swoją (50-letnia Francuzka) czułem już dobry kontakt po pierwszym spotkaniu.

Męczenie się rok z jedną osobą kiedy masz dostępny cały Internet pełen specjalistów to masochizm.

Niezmienne natomiast będzie to że:

1. Jak nie przyjdziesz, a nie odwołałaś odpowiednio wcześniej to płacisz, nawet jak to czynnik losowy.

2. Terapia nie rozwiązuje problemów sama z siebie. Ona
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm Na szczęście nie mam takiego nastawienia - chociaż fakt, najlepsza w słowie pisanym nie jestem i mój post tak brzmi. Wielokrotnie wspominałam/prosiłam "a może jakieś zadanie domowe? W książce X, jaką znalazłam na pani stronie w polecanych, na problem X proponowano Y", jednak odpowiedź była "no jak pani chce to niech pani zrobi" i wracała do wykładu (niepowiązanego z moim problem, tylko ogólne kwestie). Gdy coś
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @Goglez dobry pomysł, dziękuję

Nie ma opcji, żebym godziła się na zapisy, jakich nie znam - szkoda, że ja jasno o to pytałam "czy ma pani jakieś zasady, umowa, cokolwiek" - odpowiedziała, że nie, a po czasie mi wyjechała z SMSem, że jest jakiś kontrakt. Umowa w formie słownej też jest wiążąca i to mi wystarczyło - a mowy nie było o niczym, mimo mojego jasnego dopytywania.