Wpis z mikrobloga

@dlugi-gr: OK, faktycznie miałem na myśli Antwerpię, ale to dalej moim zdaniem jakaś bzdura i teoria spiskowa że cenę dyktują jakieś "certyfikaty", u jubilera absolutnie nikt nie pyta o certyfikat na diament, ludzi interesuje tylko czy diament nie jest fejkowy, a sprawdzenie tego jest przecież banalnie proste i nikt nie potrzebuje do tego żyda z Antwerpii.
jest przecież banalnie proste i nikt nie potrzebuje do tego żyda z Antwerpii


@comrade: nie, jednego nie potrzebuje. Potrzebuje 20 tys żydów. Aby wspólnie ustalili cena na świecie. Cena diamentów powinna być równa cenie bursztynu wg. gram, a oni wymyślili specjalnie "karaty".