Wpis z mikrobloga

@g0blacK: @Grubas @Sokoto Długodystansowcy skubani. U mnie dopiero 70 dzień leci bo odpuściłem 8 grudnia. Z tym, że w przeciwieństwie do niektórych osób powyżej u mnie już były stany lękowe, depresyjne, no i było już dużo za dużo. Pewnej nocy po wielu napadach lęku, paniki i budzeniu się z 30 razy wstałem rano i "jak renkom odjoł" - totalnie nie chce mi się patrzeć na alkohol. Żeby się nie wywrócić poszedłem
@siepan: Czyli konkretnie 4-6 piw bądź innych zawierających alkohol trunków. W weekendy trochę więcej i wcześniej. W przerwach między piwami czasem jakaś setka podczas spaceru z psem czy po siłowni. Turbo zdrowy tryb życia. Zaczynało się niewinnie od piwa, dwóch wieczorami od czasu do czasu - jakoś 8 lat temu. Tolerancja i potrzeby rosły wraz z czasem, chyba najbardziej się to nasiliło podczas pandemii. Wtedy sobie zrobiłem taki teścik alkoholika czyli
@uncross89: Bardzo dobrze, że udało Ci się to ogarnąć "tako" mnie to kosztowało 3 wizyty na SOR z zapaścią i 2 miesiące w ośrodku by się ogarnąć jakoś. Nie jest to prosta droga, ale warta wszystkiego. Też na poczatku się "bałem" pierwszego lata, grilla, pierwszych koncertów itp. Ale z czasem już to tak naturalne jest. Najgorsze jest pierwsze.... Nie ma czegoś takiego, nie ma konkretnego terminu kiedy zaczyna być normalnie. :D