Wpis z mikrobloga

Wszystkim podjaranym przypominam, że jeżeli będzie "krach" i ceny spadną o 20-30% (a to i tak duuuużo) to wrócimy w dużych miastach do poziomu cen jaki był widziany 1-2 lata temu.

Warszawa po 8000/m2 już nie wróci nigdy, przykro mi.

#nieruchomosci
  • 37
  • Odpowiedz
@enten: no to jest ciekawe. W Niemczech pykło 20%, ale oni:

a) nie mieli pompy beka2% (więc u nas baza jest wyżej)
b) stopy im skoczyły do 4.5%, u nas jest 5.75% i nieciekawa perspektywa
c) nie mieli takiego nalotu Ukraińców i podbitek na najmie jak u nas

Z drugiej strony... nie wolno bagatelizować sentymentu i wiary Nosacza w beton.
  • Odpowiedz
@enten obecnie „krach” to najgorsze co może się zdarzyć na rynku z perspektywy szarego Kowalskiego. Bo grubasy się rzucą na rynek jak szaleni wiedząc że jak dobrze kupią to cena odbije spokojnie o 30% w górę, wykupią więcej niż normalnie by mogli, nawet zadłużając się częściowo w bankach. Z rynku wyssie wszystko co jest do kupienia i po roku cena zamiast być mniejsza o 20% będzie większa o 35%
  • Odpowiedz
  • 0
@enten Wróci ale w takich lokalizacjach, gdzie nikt nie chce mieszkać. Mam na myśli daleką Białołękę, Gocławek, itp.
  • Odpowiedz
  • 1
@rzzz: Analityka "chłopski rozum" zawsze skuteczna. Ale na swoją obronę powiem, że też moje argumenty, że nie spadnie do 8000/m2 są na chłopski rozum. Może obydwaj mamy racje.

  • Odpowiedz
@enten: Warszawa nie, ale mniejsze miasta polecą na ryj. Popatrz na taką Hiszpanię, gdzie średnia cena mieszkań to około 2k EUR (czyli po dzisiejszym kursie 8,7k PLN).

I taka się utrzymuje mniej więcej od 2008 roku, Barcelona i Madryt jako największe miasta trzymają cene na poziomie 4K EUR bo te miasta są targetem wewnętrznych migracji. Polska jest w bardzo podobnym punkcie zwrotnym, w jakiej była Hiszpania w 2008 roku.
  • Odpowiedz
@enten: Ja nie wiem ile spadnie (może w ogóle nie spadnie :)), tylko mówię, że potencjał powinien być teoretycznie większy niż spadki w DE.
  • Odpowiedz
  • 8
@Feeder Gubas wręcz przeciwnie, spodziewając się długoterminowych spadków wyprzeda część mieszkań, by przenieść kapitał w bezpieczniejsze miejsce.

Wszyscy zakładacie, że jeśli były wzrosty 100% w ciągu kilku lat, to w następnych latach się to powtórzy. Bzdura, mamy jedne z najdroższych nieruchomości w Europie względem zarobków, a te rosnąć skokowo nie będą, jak w poprzednich latach.
  • Odpowiedz
@Feeder: wypowiedź można podsumować następująco: nie ważne co się dzieje i tak będzie rosło skokowo w nieskończoność. Betonowe złoto to naprawdę powinna być nowa waluta według tej wypowiedzi.
  • Odpowiedz
  • 0
a uwzględniasz inflację? Pieniądz rok czy dwa lata temu był więcej wart


@El_Trufel: Nie uwzględniam inflacji, bo jak ktoś odkładał gotówkę to w rok czy dwa przez inflację ta gotówka mu magicznie nie urosła o 20-30%.
  • Odpowiedz
@enten obecnie „krach” to najgorsze co może się zdarzyć na rynku z perspektywy szarego Kowalskiego. Bo grubasy się rzucą na rynek jak szaleni wiedząc że jak dobrze kupią to cena odbije spokojnie o 30% w górę, wykupią więcej niż normalnie by mogli, nawet zadłużając się częściowo w bankach. Z rynku wyssie wszystko co jest do kupienia i po roku cena zamiast być mniejsza o 20% będzie większa o 35%


@Feeder: na
  • Odpowiedz
@rzzz: W Niemczech pykło 20% ale trzeba być trochę bardziej precyzyjnym - pykło ale na mieszkaniach z rynku wtórnego co ma związek z nowym prawem energetycznym. Powoduje on to, że do starych mieszkań będzie trzeba i tak dołożyć aby je zmodernizować. Nowe mieszkania wciąż trzymają cenę. Tutaj wykres Pekao Banku:
white-tiger - @rzzz: W Niemczech pykło 20% ale trzeba być trochę bardziej precyzyjnym...

źródło: pekao

Pobierz
  • Odpowiedz