Wpis z mikrobloga

#motogp #pseudodziennikarstwo
Przygotowując się do dzisiejszego wpisu, nie mogłem zdecydować się, na którego z europejskich producentów ostatecznie się zdecydować. Zdecydowałem się wreszcie na jednego z nich, ale wiedzcie, że równie dobrze dzisiejszą i następną w kolejności cześć można zamienić, bo ta różnica po prostu jest w mojej ocenie minimalna.

5 - Aprilia Racing
#12 - Maverick Vinales, #41 - Aleix Espargaro

Włoski producent już w 2021 prezentował się solidnie, ale kampania 2022 okazała się wręcz absurdalnie dobra w wykonaniu dzisiejszych bohaterów. Aleix Espargaro po ponad dekadzie startów wygrał swój pierwszy wyścig i bardzo długo był w grze nawet o mistrzostwo że względu na swoją (i motocykla) bardzo równą formę. Ostatecznie spadł na 4 miejsce, ale chyba nikt nie miał prawa odczuwać zawodu.

Szczególnie, że po początkowych problemach z RS-GP w połowie sezonu dogadał się też Maverick Vinales, który w Anglii był wręcz centymetry od zostania pierwszym zawodnikiem w historii, który wygrał na trzech różnych maszynach. Nie udało się, ale również on mógł patrzeć w przyszłość z optymizmem.

Optymizm ten został potwierdzony na testach. Mimo braku przywilejów po raz pierwszy w historii to właśnie marka z Noale wyglądała na tą, która będzie w stanie rzucić wyzwanie hegemonowi w postaci Ducati. I pierwsza runda na to wskazywała, bowiem Vinales ukończył ją na drugim miejscu, tylko nieznacznie przegrywając z Bagnaią. Niestety, plany Aprilli w Argentynie pokrzyżował deszcz, bo choć na suchym byli oni bardzo szybcy, to jednak ani zawodnicy, ani motocykl nie spisał się w ulewie najlepiej i runda zakończyła się sporym zawodem.

Następne wyścigi sprowadziły jednak Włochów na ziemię. Okres do zapomnienia miał szczególnie Vinales, u którego ponownie odezwały się demony związane ze startem. Jego wyjścia z bloków były po prostu fatalne i niweczyły jakiekolwiek szanse na dobre wyniki. Nie licząc jeszcze stosunkowo mocnego finiszu w Teksasie w okresie od Jerez do Assen Hiszpan wywalczył... 10 punktów.

Okazało się, że w silniku jego motocykla pojawiła się ukryta wada, której wyeliminowanie chwilę potrwało. Rzeczywiście, już w Holandii zaczęło być z tempem Mavericka lepiej, choć wyścigu i tak nie ukończył.

Trochę lepiej wiodło się w tym czasie jego koledze. Aleix też borykał się z problemem kiepskich startów, ale był w stanie na tyle się porozpychać w pierwszych zakrętach, że na ogół wychodził z nich obronną ręką. Nie licząc zupełnie przestrzelonego doboru opon w GP Niemiec, trzymał się w okolicy 5-8 miejsca, zajmując nawet raz trzecią lokatę po karze dla Bindera w Holandii. Mimo to, pierwszą połowę sezonu Aprilia mogła spisać na straty.

Zmieniło się to w sierpniu. Mimo trudnych warunków atmosferycznych Vinales zgarnął podium w sobotę, zaś w niedzielę Espargaro w kapitalnym stylu wygrał bitwę o Anglię, choć przebijać się musiał z 12 lokaty. Gorzej było na tradycyjnie nieprzyzjaznym RS-GP Red Bull Ringu, gdzie Vinales, mimo drugiego czasu w Q2, dwa razy zawalił start i musiał się przebijać przez stawkę.

Wszyscy czekali jednak na Barcelonę, gdzie niska przyczepność i długie, łagodne zakręty miały być tym, co zagwarantuje duetowi Aprilii przewagę. Ponadto, zawodnicy dostali od inżynierów elementy, które miały poprawić element startu.

Efekt? Tylko punkt zgubiony na przestrzeni weekendu. Aleix powetował sobie pamiętną klapę z zeszłego sezonu i ustrzelił dubla, zaś Maverick był odpowiednio 3 i 2, co więcej, jak powiedział po wyścigu jego kolega, "nigdy nie widział, żeby Aprilią dało się wystartować tak dobrze, jak wyszło to w sobotę Maverickowi". Zdecydowanie moment sezonu, jeśli idzie o tę fabrykę.

Wiadomo było jednak, że teraz będzie ciężko. Generalnie Aleix ma problemy na torach stop n go, co więcej, jak okazało się w czasie pobytu w Azji, pozostali zawodnicy na Apriliach z mniejszym od Hiszpana stażem, niemal mdleli od wytwarzanego przez maszynę gorąca.

Na ogół szybszy w tej końcówce był Viniales, który zgarnął jeszcze podium w Indonezji, ale ostatnie tygodnie sezonu dobrze pokazały, że Aprilia wciąż ma nad czym pracować. Jasne, zmieściła dwóch swoich zawodników w dziesiątce, jednak żaden z nich nie przebił wyniku punktowego Aleixa z sezonu 2022.

Co gorsza, kapitan pod koniec sezonu nabawił się kontuzji, która ograniczyła jego udział w testach do minimum, przez co większość roboty musieli ogarniać Vinales oraz niedoświadczony Fernandez, bo urazu nabawił się też Oliveira. Wynikowo i okrążeniowo, jeśli mogę tak to określić, wyglądało to dobrze, jednak od jakiegoś czasu w Aprilii widać podział - bardziej płynnie jeżdżący Espargaro i Oliveira oraz (sam nie wierzę, że to mówię) ostrzej traktujący maszynę Vinales i Fernandez. I przesunięcie środka ciężkości w kierunku tych drugich może odbić się negatywnie na atmosferze w zespole.

Nie oszukujmy się, Aleix mentalnie wciąż jest liderem Aprilii, ale nie mam przekonania, że w nadchodzącym sezonie będzie nim również sportowo. Sama Aprilia zaś teoretycznie jest już mądrzejsza o doświadczenia z zeszłego sezonu, pierwszego bez koncesji. Teraz je ma, choć w okrojonym stopniu wobec zmian w tych kwestiach.

I to od nich zależy, czy uda się pogodzić diametralnie różne style swoich zawodników i wykonać ten jeden, ostatni krok, dzięki któremu motocykle z Noale w czołówce będą stale, a nie tylko momentami.
BogdanBonerEgzorcysta - #motogp #pseudodziennikarstwo 
Przygotowując się do dzisiejsz...

źródło: temp_file1477521270296457002

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@BogdanBonerEgzorcysta: Vinales do zwolnienia. Jeździ niekonsekwentnie, nie pracuje z mechanikami, psychicznie jest z nim różnie. Ciężko polegać na takim pracowniku. Aleix jest stuknięty, stary i łatwo się podpala, ale dostarcza dane, no ale ile razy można go usprawiedliwiać, ile on już jeździ w tej klasie bez sukcesów? O ile nie pokażą czegoś naprawdę imponującego w nowym sezonie, to raczej się z nimi pożegnamy na koniec roku.
  • Odpowiedz
@zdjecie_z_wenszem może i jest nierówny, ale w tym roku dostarczył jednak trochę za dużo konkretów, żeby go zwalniać. Pokazał, że ten motocykl jednak działa na torach z mocnymi hamowaniami, patrz Mandalika/Misano. Nie był wybitny, ale zbyt solidny, mimo wszystko

A Aleix... Ten sezon miał być jego ostatnim, ale ostatnio zaczął się z tego wycofywać. A tak naprawdę, kto w Aprilii pokaże mu drzwi? Nie widzę tam takowego, odejdzie kiedy sam powie pas.
  • Odpowiedz