Aktywne Wpisy
mirko_anonim +71
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Chłop pracuje fizycznie, ale dostał propozycję awansu. Przejście z "fizycznego" na "umysłowego" (stanowisko kierownicze). Były pewne wymagania i warunki, które chłop spełnił po krótkim przyuczeniu.
Niestety w trakcie wprowadzania na nowe stanowisko zaczęło się pojawiać coraz więcej nowych problemów i spraw, z którymi chłop w ogóle by nie chciał mieć do czynienia. Na zasadzie "żaden awans i żadna podwyżka nie przekona mnie do tego, żeby na co dzień zajmować
Chłop pracuje fizycznie, ale dostał propozycję awansu. Przejście z "fizycznego" na "umysłowego" (stanowisko kierownicze). Były pewne wymagania i warunki, które chłop spełnił po krótkim przyuczeniu.
Niestety w trakcie wprowadzania na nowe stanowisko zaczęło się pojawiać coraz więcej nowych problemów i spraw, z którymi chłop w ogóle by nie chciał mieć do czynienia. Na zasadzie "żaden awans i żadna podwyżka nie przekona mnie do tego, żeby na co dzień zajmować
7ujMejster +290
Szybka nocna myśl - jak Mircy zapatrują się na obecną sytuację geopolityczną, pod kątem bezpieczeństwa Europy?
Na wschodzie mamy nienażartych rusków, którym już teraz np. demografia Estonii, daje dobry pretekst do wparowania z brudnymi onucami. Jakby nie było dosyć ciekawie, to w przyszłym roku mamy wybory w USA. Nawet nie posądzając Trumpa o onucowanie (co dużo ludzi głosi, sam nie wiem, nie weryfikowałem dokładnie info), Orange Man i ogólnie republikanie, nie wydają się zbytnio zainteresowani Europą.
Nawet gdybyśmy trzymali się kurczowo NATO, nawet gdyby Trump nie zmieniał kursu politycznego, to mamy przecież nieobliczalne Chiny i kwestie Tajwanu. Kolejny potencjalny konflikt w który możemy zostać wciągnięci. Przy Ukrainie byłem sceptykiem i się zdziwiłem, teraz nie wykluczam scenariuszy.
Czy tylko mi się wydaje, że Federalizacja UE i wspólna armia, to jakaś naturalna kolej rzeczy? Że nie zawsze (chociaż często do nich walę konia pod kątem bezpieczeństwa) możemy liczyć na Amerykę?
Niby każdy kraj ma swoje armie, ale kolektywnie i tak jesteśmy słabi, w praktyce myśląc o wojnie, liczymy tylko i wyłącznie na jednego, dużego gracza.
I możemy walić konia pod to, że kacapy montują działo do STARa, a my mamy jakąś tam technologię, bo też się tak pocieszałem ale ostatnio zaczynam myśleć... czy Europa nie #!$%@? się z pocisków relatywnie szybko? Czy nasze kraje bez wsparcia zza oceanu są w ogóle w stanie prowadzić długotrwałą wojnę?
Tak jak mówię, to takie moje bredzenie o 2 w nocy, piszę dużo "wydajemisię" i chętnie poznałbym opinię ludzi, którzy faktycznie się znają i interesują tematem.
NATO to najpotężniejszy sojusz wojskowy i sama przynależność do niego, pozwalała mi spać spokojnie nawet w obliczu wojny u sąsiada, ale wiatry polityczne w Ameryce i kwestia Chin, jakoś tak... pesymistycznie troszku się zrobiło. Czy ten sojusz stanie na wysokości zadania bez ewentualnego wyraźnego impulsu z białego domu? W ogóle czy rozpoczęcie wojny z członkiem NATO, stosując jakąś prowokację (znamy to dobrze z Historii), nie "spowolni" implementacji artykułu 5?
#kiciochpyta #geopolityka #wojna #przemysleniazdupy
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
https://wiadomosci.wp.pl/nato-i-ue-wysle-wojska-do-ukrainy-nie-mozemy-zaakceptowac-porazki-6977873151404544a?fbclid=IwAR2HHmdcqRUKvJ22KttuErXJlvuC1fuQK4PWQbAL48UBdK2A0cStFKnLTgw
1. Problem nienażartej rosji faktycznie trzeba rozwiązać natomiast z tym zagrożeniem to bym się nie rozpędzał. Faakty są takie że ani nie zdołali zmusić swojego wasala Łukaszenki do udziału w wojnie, ani nie zdołali obronić swojego sojusznika Armenii przez Azerbejdżanem ani nawet specjalnie na tej Ukrainie sukcesów nie notują.
Problem kacapstanu to problem tych kilku tysięcy głowic nuklearnych, przez co bardzo trudno ten wrzód przeciąć. W jaki sposób ich poskładać?
A co do bliskiej przyszłości - wydaje mi się, że niestety czeka nas sytuacja jak na Ukrainie. Po zachodniej stronie Wisły
Wyoming ma taki sam głos jak Kalifornia.
To co proponowane jest w Brukseli nie ma z ty nic wspólnego.
Plan jest taki, że będzie się liczyć liczba mieszkańców danego kraju.
W rezultacie koalicja kilku najludniejszych krajów będzie w stanie przegłosować wszystko.
Mniejsze kraje stracą całkowicie