Aktywne Wpisy
TrudnyMinus +50
kingszajs +3
Polecacie jakąś grę na majówkę? Szukam czegoś dobrego na PC lub PS5. Ogólnie mam za sobą wszystkie znane topowe gięty, RDRy, TLOU, GODy, Horizony, Ghost of Tsushima, Days Gone, etc. Chyba maksymalnie wykorzystałem potencjał rynku gier...
Gry multiplayer odpadają, nie kręcą mnie. Szukam czegoś co naprawdę wciągnie pod kątem fabuły i też żeby reszta aspektów trzymała sensowny poziom.
Rynek gier strasznie się skiepscil albo już ewidentnie jestem stary ( ͡° ʖ
Gry multiplayer odpadają, nie kręcą mnie. Szukam czegoś co naprawdę wciągnie pod kątem fabuły i też żeby reszta aspektów trzymała sensowny poziom.
Rynek gier strasznie się skiepscil albo już ewidentnie jestem stary ( ͡° ʖ
Mamy 47 dzień #grubyzaklad z @buchajacy_rog
Rano na wadze 93,4 kg - tyle ważyłem 5 lat temu na ślubie.
Wczoraj zaszalałem, po opracowaniu serka wiejskiego z różnymi płatkami, bananem I truskawkami na kolację licznik pokazał 1950 kcal. Z tego 120 to było łącznie 120g ciasta. Szczęśliwi są Ci co kalorii nie liczą.
Za to w weekend nakupiłem kabanosów w biedzie, które wystarczą do końca następnego roku. Lub jakbym to powiedział przed zakładem- na tydzień. Od tej pory większość śniadań będzie je zawierać a pewnie też i cześć kolacji. Przynajmniej łatwo się będzie policzyć :)
Śniadanie to kabanosy z chrupkim pieczywem i warzywa. Do tego serek śmierdzący 1/4 kostki
Na obiad zaplanowałem dziś tatara, na kolację gotowane jajo z warzywami i kabanosami :) musze też zjeść lody z zamrażarki, więc zamiast drugiego jaja będzie ekwiwalent lodowy w kaloriach.
Zgodnie z obietnicą miałem napisać o samopoczuciu ale bez rozpisania typowego planu dnia srednio sie da to zrozumieć, wiec bedzue razem, plan dnia o samopoczucie.
Jakbym miał się opisać jednym słowem, to będzie to słowo zmęczony. Tylko, że zmęczony w pozytywnym tego słowa znaczeniu, czuję że to zmęczenie to cena za osiągnięcie czegoś danego dnia.
Najgorzej jest o poranku ale po pierwszym trudnym przebudzeniu wstaje mi sie łatwiej niz półtora miesiąca wcześniej. Z pewnością jestem też lepiej wyspany. Śpię głębiej i jakby lepiej odpoczywam w tym samym czasie.
Potem jest jazda rowerem do pracy. Jadę jakieś 2 min szybciej niż wcześniej ale ciężko jest na 4-5 km wykręcić dużo lepszy czas. Mozna, oczywiście ale tylko jeśli jeździesz na każdym czerwonym jak rasowy pedalarz.
Z pewnością w pracy lżej wnosi mi się rower na piętro, razem z nim ważę teraz tylko troche wiecej niż na początku zakładu wazylem sam, kolana mniej "pstrykają" na schodach pod obciążeniem.
W pracy łatwiej mi się skupić na zadaniu, mniej się rozpraszam, mniej denerwuje, łatwiej mi opanować emocje. Głodu na tym etapie nie odczuwam. Często jadałem późne śniadania i obiady przed zakładem. Teraz po śniadaniu czasem nie mam nawet specjalnej ochoty na kolejny posiłek w pracy, to mi się robią takie dni na 1400-1500 kcal wtedy.
Najgorzej jest po powrocie do domu. Trzeba się ogarnąć, ogarnąć młodego, chatę, jakieś codzienne czynności. Spędzić trochę czasu z dzieciakiem żeby wiedział ze ma ojca a nie tylko jakiegos chlopa co sypia z jego matką. Mieć z różową troche czasu dla siebie, żeby nie czuła się jakoś wykluczona bo se grubas całodniowe hobby znalazł. Do tego ugotować i zjeść kolację/żarcie na nastepny dzień.
W takich warunkach, szczególnie po siłowni dwa dni pod rząd, potrafi mnie odciąć na około 30 min po godzinie 20. Wtedy szybka drzemka i albo spędzam czas z różową albo w dniu siłowni naginam się wytapiać z tlustej wody. Nie pomaga, że mamy niemal najkrótsze dni w roku i cały czas jest noc.
Po wyjściu z siłowni endorfiny powodują uśmiech na twarzy, mijani ludzie patrzą się na mnie jak na jakiegoś debila a ja idę uśmiechnięty i się gibam w rytm muzyki że słuchawek. Potem wracam do domu, padam na ryj i powtarzam.
Jutro postaram się jakoś policzyć koszty żywienia takiego grubasa na diecie jak i rozpisać posiłki z losowego tygodnia. Jak się przyjmie, to taką rozpiskę postaram się robić raz na jakiś czas.
Z rzeczy niekorzystnych - jak już się pocę przy ćwiczeniach, to pot ma dużo intensywniejszy, wręcz gryzący zapach. Innych negatywów brak.
W komentarzu wrzucam masę i skład ciała wg. Wagi z siłowni. Tradycyjnie jest to po wykonaniu ćwiczeń, po wypiciu litra wody, w przepoconym ubraniu, boso.
Dla przypomnienia poprzedni tydzień:
Masa: 96,7 kg
Masa mięśni szloeletowych: 41,6 kg
Tłuszc: 24,5 %
Wzrost 183 cm, wiek 36 lat
#gapiszmisienabebech dla atencji
Dla przypomnienia poprzedni tydzień:
Masa: 96,7 kg
Masa mięśni szkieletowych: 41,6 kg
Tłuszc: 24,5 %
Wzrost 183 cm, wiek 36 lat
Komentarz usunięty przez moderatora
@hdeck: Znam dobrze. Moim rozwiązaniem było zorganizowanie przestrzeni
Da się, 90% ograniczeń siedzi w głowie.
Dasz radę, powodzenia!
@Kidkudi nie każdy musi wyglądać jak szympans lub troglodyta. Ja np. Wyglądam jak ulaniec.
@Rolnikt nie chciałem, żeby mi trumienkę musieli widlakiem wwozic do kościoła
@cichy-spokojny-grzeczny cofnij się trochę a tagu, miesiąc temu były większe.
@Charz 2 problemy: 1 małe mieszkanie z hiperaktywnym dzieckiem. Nie idzie znaleźć sobie kąta na takie rzeczy a nawet jeślibym próbował, to zaraz ciekawski syn będzie mi "pomagał". Silownia jest 10 min pieszo, 24
Zobacz też makaron konjak- jest w Biedronce, 7 kalorii w 100 gramach, więc zwiększa objętość w misce, a nie leci w bebzon. Z minusów, to konsystencja gluta, więc nie każdemu pasuje.
Zrezygnuj całkowicie z alkoholu i słodyczy, ogranicz weglowodany- pieczywo z