@KosherForeskin: XD pracodawca doplaca za prąd i w większości wypadków nawet sponsorują sprzęt. Nawet gdyby tak nie było to te argumenty nie przemawiają żeby codziennie wstawać o jeździć do jakiegoś biura
@KosherForeskin: niby tak, ale jednak nie. Perspektywa stania w warszawskich korkach w jedną i w drugą stronę skutecznie zniechęca do pracy w biurze. Nie wiem jak zbiorkom, wątpię, by było lepiej.
@LezliNilsen: ja czasem rozumiem taką postawę. Miałem szefa, który po prostu z domu uciekał, bo go żona i dzieci może nie tyle wkurzały, co nie potrafił przy nich się skupić i pracować. Jakieś inne motywacje, typu coś ze słownika #!$%@? jak "lepsza integracja jest przy ekspresie" to już dla mnie abstrakcja.
ja czasem rozumiem taką postawę. Miałem szefa, który po prostu z domu uciekał, bo go żona i dzieci może nie tyle wkurzały, co nie potrafił przy nich się skupić i pracować.
@thority: ma to nawet sens. W sumie sam spyerdalałem uczyć się do czytelni z mieszkania jak mieszkałem pod rodziną z dziećmi. W takiej sytuacji pewnie sam bym dymał do biura...
Na pewno ogromny plusem jest to że m kontakt fizyczny ze współpracownikami, co pozwala mi lepiej ich ogarnąć pod kątem psychologicznym, co na dłuższą metę pozwala na budowanie zdrowszych relacji jeżeli chodzi o współpracę. I być może brzmi to dla ciebie jak korpo nowo mowa, natomiast mi autentycznie lepiej współpracuje się z typem którego kojarzę z mordy anie tylko z głosu na teamsach
@LezliNilsen: znajdują pozytywy w jeżdżeniu do biura bo ich zmuszają do tego to co mają zrobić. Nie ma jaj na zmianę pracy to tkwią w tym i próbują malować gówno na złoty kolor mówiąc że "nie jest tak daleko"z "rowerkiem to tylko chwila", "mieszkam w mieście więc blisko" czy "dobrze jest się zintegrować z Anetą" i inne #!$%@?
@thority pracowałem jakiś czas w domu, to nie dla mnie, jak mam cały dzień siedzieć w domu to czuję przybity, nie mam energii, nie chce mi się później wychodzić, poruszać. A tak jak mam bata nad sobą że muszę wyjść z domu, to później już mi łatwiej ogarnąć życie jak należy.
Na pewno ogromny plusem jest to że m kontakt fizyczny ze współpracownikami, co pozwala mi lepiej ich ogarnąć pod kątem psychologicznym, co na dłuższą metę pozwala na budowanie zdrowszych relacji jeżeli chodzi o współpracę.
Relacje można zbudować nawet zdalnie. Trzeba tylko się postarać. Poza tym nic nie pomoże bardziej we współpracy z pracownikami jak będą #!$%@?, że muszą jeździć do biura. Przyjazd do biura raz na jakiś czas - czytaj
znajdują pozytywy w jeżdżeniu do biura bo ich zmuszają do tego to co mają zrobić. Nie ma jaj na zmianę pracy to tkwią w tym i próbują malować gówno na złoty kolor mówiąc że "nie jest tak daleko"z "rowerkiem to tylko chwila", "mieszkam w mieście więc blisko" czy "dobrze jest się zintegrować z Anetą" i inne #!$%@?
@thority: Najbardziej absurdalnie takie hasełko wybrzmiewa w firmach, które przeszły ze zdalnej na hybrydową. Nawet jak przychodzisz do roboty to praktycznie nikogo nie ma, poza osobami pracującymi prawie zawsze z biura oraz tymi którzy przyjechali z chaty podziwiać pusty biurowiec przez 8h. Hybryda pod względem "integracji" ma tyle sensu co praca zdalna, a jak jeszcze jest to międzynarodowe korpo to i tak zadania konsultujesz z ludźmi,
Starszy radca prawny w banku. Żadnym zespołem nie zarządzam ale muszę uczestniczyć w mnóstwie spotkań merytorycznych z innymi komórkami i pełnię funkcje murzyna względem nich. Szxzerze mówiąc, łatwiej mi się pyta typa którego znam bezpośrednio z twarzy i z którym gadałem kilka razy, o to o #!$%@? chodzi w tym konkretnym instrumencie finansowym niż zadawać to samo pytanie nazwisku w Outlooku.
Inaczej też ludzie patrzą na Twoje błędy, jak wiedzą że za
Nareszcie złożylem blaszaka, pierwszego od ponad 15 lat. 3 godziny z życia, ale wyszło i nawet działa. Dużo przyjemniej się to robi bez hdd i napędów. #pcmasterrace #komputery #pc
#pracbaza
#januszex
#korposwiat
@thority: to jest kvrwa chore :D i jeszcze potrafią znaleźć w tym pozytyw. Jak można się tak oszukiwać?
@EnderWiggin: i siebie i innych :D
Jakieś inne motywacje, typu coś ze słownika #!$%@? jak "lepsza integracja jest przy ekspresie" to już dla mnie abstrakcja.
@thority: ma to nawet sens. W sumie sam spyerdalałem uczyć się do czytelni z mieszkania jak mieszkałem pod rodziną z dziećmi. W takiej sytuacji pewnie sam bym dymał do biura...
Na pewno ogromny plusem jest to że m kontakt fizyczny ze współpracownikami, co pozwala mi lepiej ich ogarnąć pod kątem psychologicznym, co na dłuższą metę pozwala na budowanie zdrowszych relacji jeżeli chodzi o współpracę. I być może brzmi to dla ciebie jak korpo nowo mowa, natomiast mi autentycznie lepiej współpracuje się z typem którego kojarzę z mordy anie tylko z głosu na teamsach
Minusem jest dojazd. Pracując
Relacje można zbudować nawet zdalnie. Trzeba tylko się postarać. Poza tym nic nie pomoże bardziej we współpracy z pracownikami jak będą #!$%@?, że muszą jeździć do biura.
Przyjazd do biura raz na jakiś czas - czytaj
@dr-proktor: ament
@thority: Najbardziej absurdalnie takie hasełko wybrzmiewa w firmach, które przeszły ze zdalnej na hybrydową. Nawet jak przychodzisz do roboty to praktycznie nikogo nie ma, poza osobami pracującymi prawie zawsze z biura oraz tymi którzy przyjechali z chaty podziwiać pusty biurowiec przez 8h. Hybryda pod względem "integracji" ma tyle sensu co praca zdalna, a jak jeszcze jest to międzynarodowe korpo to i tak zadania konsultujesz z ludźmi,
Komentarz usunięty przez autora
Inaczej też ludzie patrzą na Twoje błędy, jak wiedzą że za