Wpis z mikrobloga

Jakiś miesiąc temu dowiedziałem się że moja ex od ponad pół roku nie żyję. Około rok przed jej śmiercią byłem z nią w związku przez jakiś miesiąc/dwa. Poznaliśmy się na wspólnej terapii, gadaliśmy dużo i generalnie wychodziliśmy razem na jakieś kawki/spacerki. Mówiła mi że już schodzi z opio, że teraz będzie tylko lepiej. Chciała być modelką/aktorką(do obu miałą predyspozycję przez wygląd). Cieszyłem się że "wreszcie" się ogarnia etc. Super się nam rozmawiało i generalnie spędzało czas. Ostatni raz widziałem ją jak przyjechała do mnie z jakimś fagasem sprzedać mi dragi. Wtedy zrozumiałem że nie zrezygnowała z poprzedniego życia i dałem sobie z nią spokój. Od tamtego momentu - brak kontaktu. Około miesiąc temu naszła mnie myśl, żeby zrobić "przegląd byłych". Jedna już oświadczona, jedna w szczęśliwym związku a jedna ma profil "In memorian". Nawet nie wiecie ile jeden napis na profilu na facebooku "In memorian" może sprawić człowiekowi negatywnych emocji. Dzień po przeczytaniu że nie żyję i upewnieniu się w lokalnych nekrologach, cały czas nie wierząc postanowiłem pojechać na cmentarz gdzie leży. Pojechał ze mną mój przyjaciel bo nie chciał żebym był z tym sam. Zobaczyłem jej grób i pomyślałem sobie "Czy ja też tak skończę?", "Czy też mnie to czeka?". Jak religijny nie jestem to pomodliłem się, spaliłem szluga i odszedłem. Do dzisiaj przez ponad miesiąc nawiedzają mnie wspomnienia. Myśli że mogłem jej pomóc, że źle zrobiłem odpuszczając sobie znajomość z nią. Po takim czasie nawet nie wiem jak umarła. Nie znałem żadnych z jej znajomych, poznałem ją przypadkiem przy dworcu. Nie będę przecież pytał jej rodziny pół roku po fakcie czy przedawkowała czy się powiesiła. Nie obchodzi mnie to jak to zrobiła. Obchodzi mnie że to zrobiła i to pośrednio przeze mnie. Już wiele osób próbowało mi powiedzieć że to nie przeze mnie, że nie miałem opcji jej pomóc, ale ja nadal czuję się winny. Stąd moje pytanie - to kiedyś przechodzi czy tak już będzie do końca mojego #!$%@? życia? (sory za składnie, ale jestem lekko #!$%@?)
#narkotykizawszespoko #gownowpis
  • 5
Ostatni raz widziałem ją jak przyjechała do mnie z jakimś fagasem sprzedać mi dragi.

Czyli chciała cię wplątać w gówno które może cię zabić za parę judaszowych srebrników a ty jej żałujesz.
Jakbyś się wtedy co ci proponowała wkręcił w dragi i umarł ona by nawet nie przyszła na twój grób.
@piemessiah:
@piemessiah: generalnie z winą jest tak, że to zależy od nas ile jej do siebie bierzemy nie powiedziałbyś? Patrz są ludzie którzy idą przez życie po trupach i nie przejawiają skrupułów, masz też ludzi którzy przejmują się wszystkim. Do pewnego stopnia jest to predefiniowane genetycznie i behawioralnie ale nie jest to niczym innym jak predyspozycją. Każdy człowiek ma wolną wolę. Udowodnię Ci, skoro to czytasz znaczy się tak zdecydowałeś. Jeśli postanowiłbys