Wpis z mikrobloga

@galek: oczywiście, że 100% czasu w szkole czy pracy to nie była/jest przyjemność, ale było/jest mnóstwo fajnych chwil. Z roboty mam sporo delegacji, a lubię podróżować, więc robota to trochę hobby. Teraz sobie siedzę w robocie i czytam portal ze śmiesznymi papieżami. W życiu nie myślałem, że ktoś mi będzie za to płacił. Może i nie jestem milionerem, ale nie narzekam. Wrócę dziś do domu to pobawię się z kundlem, porobię
rozumiem, że z przyjemnością chodziłeś do szkoły i teraz też cieszysz się chodząc do pracy ?


@galek: tak, uwielbiałem chodzić do szkoły i uczyć się nowych rzeczy. To było fascynujące, do tego otaczali mnie moi rówieśnicy z którymi mogłem się bawić, rozmawiać i spędzać czas. Wspaniały czas. Uwielbiam chodzić do pracy, moja praca to moja pasja, wiem że większość ludzi tak nie ma ale to ich wina. Poszli na łatwiznę, nigdy
To, że ty tak (tymczasowo) uważasz nie ma absolutnie żadnego znaczenia w kontekście tworzenia nowych istot, co wyjaśniłem powyżej.

@kopawdupeswiniom: oczywiście że ma kluczowe znaczenie, bo to decyduje o tym czy je stworzę.

Nieistnienie, najlepiej niczego "jest" to stan bezproblemowy, doskonały i całkowicie bezstratny - nie istnienie "nikt", kto mógłby w ogóle żałować, że nie "istnieje", poniższy stwierdzenie możesz wyartykułować dopiero po zbędnym zaistnieniu, dlatego też nie jest to żadna wartość
Antynataliści błędnie zakładają, że cierpienie w życiu jest czymś gorszym, niż nie doświadczenie życia w ogóle.


Po pierwsze nie zakładają tylko dochodzą do takiego wniosku.


@P35YM1574: Możesz mnie przeprowadzić przez tok myślenia doprowadzający do takiego wniosku?

nie ma czegoś takiego jak wartość życia sama w sobie.


czy życie które składało by się w 100% z cierpienia miałoby według ciebie "wartość" ?


wyprowadzasz jakieś pseudo-religijne aksjomaty: życie jest wartością samo w sobie
@true-true co ty wypisujesz ?

przeżywanie życia jest pozytywnym doświadczeniem? A jak ktoś urodził się ze straszna choroba która gwarantuje mu cierpienie to też jest to pozytywnym doświadczeniem?

stosujesz takie uproszczenia że aż boli
@galek: tak, cierpienie zawiera się w życiu. Stawianie porównania między całym doświadczeniem bycia żywym a cierpieniem to pomylenie kategorii. To tak jakbyś stwierdził, że nie warto jeść w ogóle, bo po pierogach miałeś wzdęcie.
@galek: Benatar stawia asymetrię między przyjemnością w życiu czyli pozytywnymi przeżyciami, a cierpieniem, czyli negatywnymi. I ma rację w tym, że jest to asymetria. Popełnia jednak ten sam błąd, który właśnie wytknąłem Tobie. Nie bierze pod uwagę faktu, że przyjemność i cierpienie to wektor, który jest jedynie pojedynczym atrybutem życia. Ta asymetria nie jest argumentem przeciw tworzeniu życia.

Można żyć bez cierpienia i bez przyjemności w danym momencie.
Samo doświadczanie bycia
@true-true aha, Benatar błądzi bo nie bierze pod uwagę tego że samo doświadczenie bycia żywym jest czymś większym xD

z twojego wywodu nic nie wynika..
@galek: Nie wiesz jakie jest moje doświadczenie życia. To jest zupełnie subiektywna sprawa, zresztą tak samo jak przyjemność i cierpienie. Co dla jednego jest cierpieniem, dla innego może być obojętne lub nawet przyjemne.

Ale odpowiedz mi na pytania, które zadałem w poprzednim komentarzu.
@galek: Czemu unikasz odpowiedzi na moje pytania?
Schodzisz mi z tematu.

Oczywiście że cierpienie jest subiektywne. Dwie osoby postawione w podobnej sytuacji, np. strata bliskiej osoby mogą inaczej opisywać swoje odczucie. Żeby określić cierpienia jako coś obiektywnego, musiałaby istnieć jakaś miara, którą możnaby zmierzyć cierpienie.
@true-true nie rozumiem twojego pojęcia "doświadczanie zycia"

strata bliskiej osoby dla każdej normalnej osoby jest cierpieniem. każda odczuwa to inaczej ale dla żadnej nie jest to pozytywne uczucie a więc jest negatywne.

Ty jesteś na bakier z logika.

idąc twoim tokiem rozumowania można powiedzieć że nie ma czegoś takiego jak głód bo każdy odczuwa głód inaczej... nie ma czegoś takiego jak tesknota bo każdy inaczej odczuwa tęsknotę.

zabrnąłeś w chęć bycia mądrym
@galek Co wy z takiego praktycznego punktu widzenia zamierzacie osiągnąć swoim antynatalizmem, bo imo propagując ten pogląd w rozwiniętych cywilizowanych krajach jedynie wychodzi na to, ze mniej się mnożą ludzie w cywilizowanych krajach w których żyje się najlepiej i jak sobie wymrzemy tutaj to cala ziemia zostanie dla tych co maja takie kminy w dupie. Krajów w których jest najgorsza jakość życia i najwiecej cierpienia, w których ludzie sprawiają tez najwiecej cierpienia