Wpis z mikrobloga

nie ma czegoś takiego jak wartość życia sama w sobie.


@galek: tak samo jak nie ma czegoś takiego jak że cierpienie jest złe, albo ryzykowanie cudzym szczęściem jest złe.

Jak już chcesz się bawić w pilnowanie czy wartość ma sens to rob to obustronnie.
@galek: czy uważasz, że w twoim życiu nie było nic, dla czego warto było się urodzić? Ani jedna rzecz, sytuacja, cokolwiek?
@galek: ja po prostu uważam że istnienie wraz z jego kosztem - czyli cierpieniem jest lepsze od niesitnienia. Nie żałuję że się urodziłem i gdyby była taka możliwość chciałbym się urodzić ponownie. Nie musisz mnie przekonywać do tego że nie mam racji bo wiem czym nasze opinie się różnią - nie żadnymi racjonalnymi argumentami tylko tym jednym poglądem. Dla mnie cierpienie, nawet największe jest warte tego żeby istnieć. Dla ciebie nie.
@Wap30

a jakiej innej dyskusji tu się spodziewasz? Oczywiste że to dyskusja o aksjomatach, twój to choćby "cierpienie to wartość negatywna/niekorzystna, mogąca przeważać warunek konieczny do jej zaistnienia lub nie (istnienie)". Logika czy "racjonalne argumenty" mogą się zaczynać dopiero po ustaleniu aksjomatów, więc rozpoczynasz dyskusję od miejsca w którym już ustaliłeś że ją wygrywasz. Nie oczekujesz poważnej dyskusji, bo nigdy o nią nie prosiłeś


Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt. Skoro
Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt


@kopawdupeswiniom: to fakt jedynie przy a priori założeniu jakiegoś abstrakcyjnego środowiska, w którym potrzeba lub jej brak mogą zaistnieć. Jeżeli "brak potrzeby" to 0 na skali intensywności potrzeby, to najpierw musiałoby istnieć środowisko, w którym ta skala mogłaby istnieć.

Brak koncepcji potrzeby przez "nieistniejącego" to jedyny fakt, co do którego można się zgodzić bez tworzenia środowisk pomocniczych.

Jeżeli nie mam potrzeby zrobienia siku, to
@Wap30:

to fakt jedynie przy a priori założeniu jakiegoś abstrakcyjnego środowiska, w którym potrzeba lub jej brak mogą zaistnieć. Jeżeli "brak potrzeby" to 0 na skali intensywności potrzeby, to najpierw musiałoby istnieć środowisko, w którym ta skala mogłaby istnieć.


W przypadku nicości nie ma to zastosowania, dlatego właśnie kluczowy jest akt kreacji, swojego rodzaju osobliwość. Trudno wstawiać założenia do "niczego", natomiast z punktu widzenia nas istniejących "byłby" to "stan" idealny. W
Cierpienie jest zle gdyż jest to bolesne i ciężkie dla ludziu uczucie którego chcą uniknąć


@galek: to że coś jest ciężkim uczuciem nie implikuje tego, że jest złe tak samo jak to że czegoś chcemy unikać nie implikuje że jest złe. Chodzenie do dentysty nie jest złe, a pasuje do twojego kryterium.

Stworzenie dziecka, jest czymś czego ludzie chcą uniknąć? Nie, to nie spełnia twojego kryterium zła. A zatem stworzenie dziecka
kluczowy jest akt kreacji, swojego rodzaju osobliwość. Trudno wstawiać założenia do "niczego",


@kopawdupeswiniom: teraz to stwierdzasz (zgodnie z tym co zaproponowałem), mimo że przed chwilą twierdziłeś, że "Brak potrzeby zaistnienia przez "nieistniejącego" to fakt" - co jest sprzecznością, bo jest to dokładnie założenie do "niczego". Przypisujesz cechy (o zerowym natężeniu) podmiotowi, który nie istnieje.

Zgodne z tym co teraz proponujesz jest moje, wtórne do twojego pierwotnego, stwierdzenie: brak koncepcji potrzeby przez
Ty w większości czasu robiłeś to co chciałeś?


@galek: pewnie. I dalej tak robię. Im jestem starszy, tym jest z tym lepiej. Jakby mnie ktoś spytał czy chcę się urodzić jeszcze raz to bez wahania bym się zdecydował na powtórkę