Wpis z mikrobloga

@Low_cap: Na co chorował? U mnie był rak u matki, umierała na moich oczach. To bylo juz prawie 8 lat temu, ale przez 3-4 lata nie mogłam sie otrząsnąć i jeszcze to przeżywałam. Boże jak takie akcje ryja beret, a potem nie ma z kim o tym pogadać, bo nikt tego nie chce słuchać.
Do dzisiaj rzeczy matki leżą w szafce wrodzinnym domu.
@Low_cap:
Ty k...a żadna depresja!
Zachowałeś się jak facet - zaopiekowałeś się bliskimi kiedy najbardziej Cie potrzebowali.
Mnie to czeka w ciągu roku i tylko modlę się bym miał dość siły by zdać ten trudny "test"..

Twój Tata jest w lepszym świecie - już go nic nie boli. Pewnie jest szczęsliwy że wychował syna na faceta.

Szacun gościu - i nie wstydź się łez, jesteś człowiekiem, ale nie wpadaj w depresje
@Elo_tu_Ziemia: Dzięki.

@Ana77 Nowotwór. Za późno wykryty. Nie pozdrawiam wrocławskiej onkologii bo próba dostania się na chirurgie onkologiczną to jest jakaś #!$%@? parodia. Naprawdę po tym co przeszedłem to nie zamierzam popierać protestów lekarzy, ratowników i urzędników. Lekarze i urzędnicy mówią ,żeby iść do punktu A. Punkt A mówi ,że oni tam tylko radioterapie robią. Punkt B mówi dobra przyjdź z kartą dilo. Przychodzę i tylko ,żeby mi powiedzieć ,że no
@w0jmar @Low_cap U mnie ojciec miał przerzuty na OUN pod koniec, w nocy się wydzierał, majaczył, 2 miesiące tak umierał. Smutno się na to patrzyło. Polecam książkę Pakuły - Jak nie zabiłem swego ojca i jak bardzo tego żałuję, czytałem ją dwa razy, w trakcie choroby starego i po jego śmierci. Mocna książka ale może być pomocna, nie jesteś sam mordo.
@Low_cap: mireczku wielki szacuneczek dla Ciebie za to wszystko co zrobiłeś i że przeszedłeś przez ten burdel na kółkach zwanych NFZ-em. To co opisałeś niestety tak jest w całej Polsce. To aż smutne, że #!$%@? w dosłownie KAŻDYM mieście zachowanie tych #!$%@? lekarzy i pielęgniarek jest #!$%@? identyczne. Przecież nikt nie każe im przytulać i wspierać, tylko wystarczyłoby, żeby #!$%@? robili to co do nich należy, zamiast robić wszystko po lini
@Low_cap przeszedłem to samo rok temu wiec wiem jak jest, z czasem będzie trochę lżej. Jak będziesz potrzebowa pomocy to nie wstydź się uderzać do psychologa/psychiatry