Wpis z mikrobloga

W krainie ogromnego socjalu, jeszcze większych obietnic i długoterminowej inflacji.

Jak z finansowego punktu widzenia postrzegać waloryzację 500+? Żyjemy w czasach najszybszej utraty wartości PLN w najnowszej historii. Kto na tym traci najwięcej i czy jest szansa się przed tym uchronić? W tym wpisie podam wam przykłady i porównania dotyczące gotówki, dóbr materialnych oraz inwestycji kapitałowych jako formy lokowania majątku.

Duża inflacja to zachęta do konsumpcji. Weźmy pod lupę dwa najczęstsze i największe zakupy. Nieruchomości oraz samochody. Mimo, że często zakupy te nie były racjonalne, a ceny są i były pompowane na przeróżne sposoby, każdy kto kupił mieszkanie zamroził kapitał, nie wydał go i powiększył realną wartość swojego majątku. Wzrost wartości samochodów to temat zerwanych łańcuchów dostaw i pandemii ogółem. Nowe samochody podrożały tak, że moi znajomi zarabiali po 50 tysięcy za cesję lub sprzedaż odebranego samochodu. Przeciętnie samochody ze średniej półki oraz premium podrożały o 30-50% w ciągu kilku lat. Na własnym przykładzie. Mam 3 samochody o różnej charakterystyce. Klasyka, sportową benzynę i większego diesla na trasy. Czy potrzebuje 3 samochodów? Nie, ale samochody stanowią koszty w działalności, wzrosła ich wartość i dało mi to możliwość przeniesienia wartości środków w czasie. Poszukajmy dalej. Dzieła sztuki, specjalistyczny sprzęt, rzeczy o wartości kolekcjonerskiej, klasyczne meble. Wiele osób świadomie wybrało zakup czegoś materialnego. Nie można też zapominać o rozwoju i inwestycji w siebie. Ekonomia z natury nie jest sprawiedliwa. Jedni bez problemu będą dostawać 15-20% podwyżki w związku z inflacją, a drugim wynagrodzenie stanie w miejsce, co wpłynie na ich szybkie zubożenie. Warto więc pieniądze po prostu wydać. Jest to też tendencja do której namawia nas obecny styl życia, czyli konsumpcjonizm.

Inwestycje finansowe. Co tu dużo mówić. Ostatnie 10 lat na giełdzie było świetne i równie dynamiczne co spadek wartości pieniędzy na całym świecie. Przy dynamicznej strategii w latach 2013-2019 oraz 2022-2023 można było spokojnie podwoić kapitał. Okres pandemii warto było przeczekać chroniąc środki. Na przykład w formie obligacji, zabezpieczonych pożyczek czy lokat bankowych. Potencjał był duży, ale nie oszukujmy się. Jaki procent społeczeństwa to wykorzystał, 5-10%? Spoglądając na liczby mamy 345 mld zł na polskich funduszach, także środki podmiotów prawnych. Cały polski system bankowy szacowany jest na 2.5-3 mld zł. Także około 15% + środki ulokowane na globalnych rynkach. Na drugim biegunie są osoby pasywnie zarządzające swoim portfelem. Osoba, która jest w wieku 50-60 lat i zgromadziła około milion złotych w 10 lat straci lub straciła połowę wartości swoich oszczędności przy założeniu lokowania środków w banku. Ktoś całe życie pracował na poduszkę bezpieczeństwa i spokojną starość, a na jego oczach niszczy się złotówkę przez nadmierny socjal czy bezsensowne inwestycje.

Dla kogo ta sytuacja jest korzystna? Właściwie dla nikogo w dłuższym terminie. Osoby, które już osiągnęły niezależność finansową mogą spać spokojnie. Najważniejsza korzyść obecnego klimatu gospodarczego? Dewaluacja zadłużenia. Nawet dług konsumpcyjny czyli kredyty gotówkowe traci na wartości. Do tego osoby, które odziedziczą w spadkach aktywa, czy udziały w firmach. Poza tym? Chwilowa rozkosz dla patologii, bo zastrzyk gotówki i emeryci zapatrzeni we władze, która po prostu rozdaje im pieniądze młodych. Bo wiadomo, że ulgi podatkowe, czy inne formy wsparcia obywateli nie sprzedają się tak dobrze jak rozdawanie pieniędzy przelewami.

Drogi będą darmowe, ale drogi będzie chleb. A4 kosztowało 20 zł, teraz tyle będzie kosztował bochenek.

  • 11
  • Odpowiedz
@droetker4: to ja już szefie nie wiem, gdzie bezpiecznie lokować pieniądze i co w ogóle z nimi robić ( ͡° ʖ̯ ͡°) najlepiej będzie wybrać się do doradcy finansowego, co nie?
  • Odpowiedz
  • 0
@whoru tak się składa, że jestem doradcą finansowym i pomagam poukładać takie tematy. Zajrzyj do innych moich wpisów, bo jest ich już grubo ponad 200 i każdy z nich ma w sobie jakieś rady lub sugestie. A co do pieniędzy i zarządzania nimi. Podział na pieniądze długie(inwestycja) i krótkie(konsumpcja oraz wydatki do 3 lat). Drugi podział to ich dywersyfikacja w oparciu o różnej aktywa inwestycyjne. Co do zasady im większy kapitał tym
  • Odpowiedz
Osoby, które już osiągnęły niezależność finansową mogą spać spokojnie.


@droetker4: Przydałaby się definicja tej niezależności finansowej.

Co do leasingu aut masz rację - zrobiła się z tego spekulacja, Za dużo ludzie chyba kasy mają i podbijają ceny.
  • Odpowiedz
Przydałaby się definicja tej niezależności finansowej.


@dochodek: Wg zasady 4%, to mnożysz swoje roczne wydatki razy 25. Tyle musisz mieć zainwestowanego kapitału aby odsetki pokryły ci koszty życia.
  • Odpowiedz
Mam 3 samochody o różnej charakterystyce. Klasyka, sportową benzynę i większego diesla na trasy. Czy potrzebuje 3 samochodów? Nie, ale samochody stanowią koszty w działalności, wzrosła ich wartość i dało mi to możliwość przeniesienia wartości środków w czasie.


@droetker4: Z tymi samochodami to tak nie do końca. Przy zakupie do celów mieszanych przy sprzedaży naliczasz cały VAT (a przy zakupie odliczasz połowę). Przy założeniu inflacji takiej jak teraz, to lepiej kupić
  • Odpowiedz
  • 0
@ZaPolish zajmuje się podatkami i jestem przed egzaminem na DP, uwierz mi, że mam to dobrze poukładane. Nie jestem VATowcem, a co do podatku to kwestia amortyzacji samochodów kupionych przed JDG, drugiego wykupionego po leasingu na os.fizyczną i inne historie. Udziałem się w kwestii wykupu samochodu z firmy czy innych optymalizacji gdy był wprowadzany Nowy Ład. Pomagam też branży IT przy wprowadzaniu B+R oraz IP Boxa.
  • Odpowiedz
@droetker4: jak długo schodzi z przygotowaniem do egzaminu na DP? Kiedyś też rozważałem podejście do egzaminu ale mi się odechciało - znajomość aż tak szerokiego zakresu prawa podatkowego nie jest mi potrzebna.
  • Odpowiedz
  • 0
@ZaPolish kończyłem finanse na specjalności Podatki także tam miałem z nimi styczność dwa lata w szerokim zakresie, ale wiadomo typowo pod egzaminy na uczelni, a nie zawodowe. Także do tego jeszcze rok solidnych przygotowań przed podejściem do państwowego i pół roku obowiązkowej praktyki. Z podatkami mam na codzień do czynienia w pracy, bo obsługuje także klientów firmowych i tam wprowadzając pewne optymalizację trzeba znać ten wąski wycinek prawa bardzo mocno. A tak
  • Odpowiedz
A tak ogólnie znajomi którzy zdali poświęcili 2 lata około, często zdawając za 5-6 razem. Finalna zdawalność po dwóch egzaminach to max 15%, także łatwo nie jest.


@droetker4: nieźle. Musisz zdążyć zanim Memcen uprości podatki :)
  • Odpowiedz