Aktywne Wpisy
ZygmuntJedyny +836
nanotecz +66
1 maja to najbardziej polaczkowe święto:
- tłusty, durny janusz zeżre najtańszą kiełbę z biedry i nawali się plebso-piwskiem,
- jego równie tłusta i durna grażyna będzie zrzędzić cały dzień i nawali się podróbą martini,
- ich seba pójdzie nad okoliczną smródkę z kumplami i obalą litra ciepłej parkowej, zażerając najtańszymi czipsami i drąc ryło będzie się wymądrzał o piłce kopanej,
- ich karyna pójdzie z psiapsi do klubu gdzie obsmyczy min.
- tłusty, durny janusz zeżre najtańszą kiełbę z biedry i nawali się plebso-piwskiem,
- jego równie tłusta i durna grażyna będzie zrzędzić cały dzień i nawali się podróbą martini,
- ich seba pójdzie nad okoliczną smródkę z kumplami i obalą litra ciepłej parkowej, zażerając najtańszymi czipsami i drąc ryło będzie się wymądrzał o piłce kopanej,
- ich karyna pójdzie z psiapsi do klubu gdzie obsmyczy min.
W ten weeknd foodtrucki w Ogrodach Geyera.
Byłem z 5 razy i uważam, że 5 razy za dużo :(
4 razy za dużo. Ten jeden był potrzebny, by po prostu wiedzieć jak bardzo takie foodtrucki odstają od resto jedzeniem, mimo, iż ceny w nich wcale nie:)
Chociaż mając trochę znajomych prowadzących gastronomię już rozumiem skąd ten paradoks u nas. Przez amerykańskie filmy wbiła nam się pewna wizja funkcjonowania food trucka: jedzenie tanie, bo nie ma lokalu, robi się