Tak się zastanawiam, że chyba wykorzystałem wszystkie formy pomocy w kwestii #depresja i #samobojstwo i właściwie już nawet nie mam gdzie/ do kogo się zgłosić.
-byłem w kilku szpitalach psychiatrycznych (masz nowe leki i raz na tydzień pan doktor spyta czy już ci przeszło a po miesiącu czas do domu bo ile będziesz tak leżał)
-korzystałem z terapii i całkiem się rozwinąłem bo pozbyłem się w 95% lęków i fobii, zrobiłem prawko, zaliczyłem troche eventów - oczywiście samotnie i nic z tego nie wynikło
-byłem na terapii grupowej, niestety bez rezultatów bo mój problem izolacji społecznej był tam jedyny w swoim rodzaju, inni mieli problemy, których ja nie mam i nie rozumiem gdyż nie jestem 50lvl mężczyzną z kryzysem wieku średniego ani 25lvl dziewczyną z kochającym chłopakiem, którego nie mogę docenić. Poza tym forma takiej terapii zupełnie mi nie podeszła.
- oczywiście całe życie jestem na lekach, obecnie fajnie dobrane i technicznie czuje się bardzo dobrze tylko nie widzę sensu w dalszej wegetacji
Myślałem, żeby znowu się gdzieś do psychologa zgłosić ale 160-200zł za wizyte obecnie nie wchodzi w gre a i sama terapia standardowo trwa całe lata więc wiadomo. Nie dzwoniłem tylko na telefon wsparcia ale nie sądzę żeby taka jednorazowa rozmowa odpędziła chęć zabicia się - chociaż na pewno spróbuje w najbliższych dniach.
Istnieją formy pomocy, o których nie wiem? myślę, że przydałoby się jakieś pranie mózgu, że jednak samotne życie 25lat bez żadnych kontaktów i relacji wcale nie jest nudne ani bezwartościowe bo kołchoz + dom z okazjonalnym samotnym wyskoczeniem na randomowy event to sens życia i jest supcio a nieustanne odrzucenia i porażki przy kolejnych próbach portali randkowych mimo stałego poprawiania się na lepsze wcale nie podcinają skrzydłem tylko hehe ciesz się bo nie móc nawet dopasować się by z kimś popisać to super achivement.
@MrSknerus: A nie chcesz spróbować terapii na NFZ? Zawsze jakaś pomoc, a z tego co napisałeś dobrze na ciebie wpływała. Ja mam podobny wiek i nigdy nie byłam w związku. Nawet na coś więcej nikt nie chciał XD ale no coż takie życie. Nie jest to dla mnie główny cel. Może twoje nieszczęście jest wynikiem choroby a nie tym, że jesteś sam. Nie znam ciebie ale życzę wszystkiego dobrego. Jeśli masz
@zero_: Terapia na nfz ma czas oczekiwania w okolicach mojego wbicia czarodzieja xD nawet prywatnie jest ciężko się dostać gdziekolwiek, sytuacja z psychiatrią i terapią to obecnie kataklizm w służbie zdrowia, co rok coraz mniej kontraktów podpisów z przychodniami. Przyjacielskie relacje spoko, jakbym je miał albo wiedział jak zdobyć ( ͡°͜ʖ͡°)
@MrSknerus: To mi nie wygląda na problem w którym pomogą leki, terapie itd., to brzmi jak problem filozofii i/lub religii. Po prostu znajdź sens życia bro. Bez sensu też można żyć zresztą, co nam udowadniają niezliczone masy żyjące na granicy człowieczeństwa i zezwierzęcenia.
@MrSknerus: Kurde to pewnie zależy od miasta. Na psychologa na NFZ pewnie z dwa miechy będziesz czekać, ale na znanym lekarzu możesz się umowic nawet zdalnie z kompa prywatnie ale tak jak napisałeś 150 zł.
@MrSknerus: Będzie dobrze mordzia. Musi być dobrze. #!$%@? to wszystko, zajmij się sobą, swoim hobby, nie przejmuj się opinią otoczenia, nacisków społecznych i kulturowych. ❤️
@MrSknerus: Niestety, ale w kwestii samotności nie ma nic takiego. Sam mam podobny problem, leków nie ma już tyle, ale braki socjalne pozostały i jestem samotny. Tabsy od psychiatrów nic nie dały, a terapeuci sami mi powiedzieli, że z tym nic nie da się zrobić. Szukać pod to terapii nie ma sensu, bo takiej po prostu nie ma. System ma na nas wysrane i tyle.
Teoretycznie każdy bąbel dyskwalifikuje oponę, ale nie mogę nie zapytać wykopowych ekspertów. Opony nie mają nawet miesiąca, ale #!$%@?łem się w dziurę tydzień temu. (╥﹏╥) Jeździć obserwować czy na śmietnik? #opony #pytanie #motoryzacja
-byłem w kilku szpitalach psychiatrycznych (masz nowe leki i raz na tydzień pan doktor spyta czy już ci przeszło a po miesiącu czas do domu bo ile będziesz tak leżał)
-korzystałem z terapii i całkiem się rozwinąłem bo pozbyłem się w 95% lęków i fobii, zrobiłem prawko, zaliczyłem troche eventów - oczywiście samotnie i nic z tego nie wynikło
-byłem na terapii grupowej, niestety bez rezultatów bo mój problem izolacji społecznej był tam jedyny w swoim rodzaju, inni mieli problemy, których ja nie mam i nie rozumiem gdyż nie jestem 50lvl mężczyzną z kryzysem wieku średniego ani 25lvl dziewczyną z kochającym chłopakiem, którego nie mogę docenić. Poza tym forma takiej terapii zupełnie mi nie podeszła.
- oczywiście całe życie jestem na lekach, obecnie fajnie dobrane i technicznie czuje się bardzo dobrze tylko nie widzę sensu w dalszej wegetacji
Myślałem, żeby znowu się gdzieś do psychologa zgłosić ale 160-200zł za wizyte obecnie nie wchodzi w gre a i sama terapia standardowo trwa całe lata więc wiadomo.
Nie dzwoniłem tylko na telefon wsparcia ale nie sądzę żeby taka jednorazowa rozmowa odpędziła chęć zabicia się - chociaż na pewno spróbuje w najbliższych dniach.
Istnieją formy pomocy, o których nie wiem? myślę, że przydałoby się jakieś pranie mózgu, że jednak samotne życie 25lat bez żadnych kontaktów i relacji wcale nie jest nudne ani bezwartościowe bo kołchoz + dom z okazjonalnym samotnym wyskoczeniem na randomowy event to sens życia i jest supcio a nieustanne odrzucenia i porażki przy kolejnych próbach portali randkowych mimo stałego poprawiania się na lepsze wcale nie podcinają skrzydłem tylko hehe ciesz się bo nie móc nawet dopasować się by z kimś popisać to super achivement.
#przegryw #samotnosc #pytaniedoeksperta
Przyjacielskie relacje spoko, jakbym je miał albo wiedział jak zdobyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale dziękuje za życzenia.
@MrSknerus: To mi nie wygląda na problem w którym pomogą leki, terapie itd., to brzmi jak problem filozofii i/lub religii. Po prostu znajdź sens życia bro. Bez sensu też można żyć zresztą, co nam udowadniają niezliczone masy żyjące na granicy człowieczeństwa i zezwierzęcenia.