Wpis z mikrobloga

I cyk 100 dni włoskiego poszło się jeb... Dochodziłem do pierwszego checkpointa, już umiałem jakieś podstawowe zwroty czy podstawowe zdanka a tu nagle aktualizacja. Myślę sobie ze fajnie, że spoko, po prostu będę dalej to robić. Na początek wydawało mi się że przez to że byłem na etapie gdzie były 2 kółeczka i miałem to po prawej to mi zaliczyło to po lewej bo teraz to działa liniowo. Nadrobiłem zaległości, i lecę z zabawą dalej. Ale kurde teraz to są jaja. Teraz w 1 lekcji potrafi mi rzucić z kilkanaście słówek, do tego nowe środki stylistyczne (do których podglądu nie ma) więc jedyne co mi zostaje to czytać komentarze pod każdym zadaniem, o ile są. Staram się cały czas pracować na błędach przy odrabianiu serduszek, ale zazwyczaj mi tam rzuca zdania typu "on je jabłko", "ona czyta książkę" co jest już powoli nudne bo na tym nie popełniłem błędu od jakiś 3 miesięcy xd No ale nauka na błędach jest dla premium, dla ciebie co najwyżej przypomnienie podstaw, a jak z dupy się okazuje że nagle pytajniki występują w zdaniu znacząc coś innego to już sam sobie w internecie szukaj czemu tak jest. Macie jakieś alternatywy dla tej gównianej aplikacji? Oczywiście za free, jakbym chciał płacić to raczej szkoła językowa bądź korki bym brał.
#duolingo #wloski
  • 3
  • Odpowiedz
@michalxd21: Poleciłabym bardziej jakąś książkę z wydawnictwa np. EDGAR. Typowego podręcznika nie polecam do nauki od podstaw samodzielnej, to są podręczniki pisane pod lekcje z nauczycielem raczej (większość jest cała po włosku włącznie z poleceniami, gramatyka nie jest wytłumaczona, bo zakłada się ze nauczyciel to wytłumaczy, więc wystarczy tabelka, dialogów i tekstów nie przetłumaczysz sam i możesz coś pomieszać itd.) ☺️
  • Odpowiedz