Wpis z mikrobloga

Mirki, nie uwierzycie. Prowadzę mały sklep osiedlowy w powiatowej Polsce. Spożywka, chemia domowa, drobne pierdoły typu otwieracze do konserw, znacie klimaty. Rachunki rosną przez naszą #!$%@?ą władzę, ale jakoś daję radę.

Ostatnio połowę obrotu robi mi jeden typo, który za każdym razem jak przychodzi, po kupieniu spożywki i fajek idzie do działu z przydasiami i przegląda półki w poszukiwaniu takich drobnych nożyków do obierania (picrel). Kupuje je prawie co tydzień, czasem jest wybredny, trochę zajęło zanim go rozgryzłem, ale zrozumiałem, że nigdy nie oparł się pokusie kupienia nożyka w całkowicie nowym kolorze. Taki mały kolekcjoner mi się trafił.

Jak tylko się zorientowałem, pojechałem do hurtowni i kupiłem kilkadziesiąt nożyków, biorąc po jednym z każdego koloru jaki mieli na stanie. Codziennie rano kładę na półce nowy kolor a potem patrzę jak koleś wkurza się, ale karnie otwiera portfelik i bierze, co wystawię. Nie zauważył nawet, że regularnie podnoszę cenę o 50gr, to trochę jak z gotowaniem żaby.

Nożyk z 1,50zł wzrósł już do 5zł, zanim skończy mi się zapas, będą po 20zł. Dajcie znać czy mam zdawać relację, kiedy wreszcie się zorientuje
( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pdk #heheszki #januszebiznesu
TheTostu - Mirki, nie uwierzycie. Prowadzę mały sklep osiedlowy w powiatowej Polsce. ...

źródło: comment_1663226761TXDpPZOY9QnF9wfgXTdhHi.jpg

Pobierz
  • 37
@TheTostu widzę wszystkim umyka najważniejsze pytanie co to są "przydasie" i w której części naszego pięknego kraju się tak mowi!

"Ostatnio połowę obrotu robi mi jeden typo, który za każdym razem jak przychodzi, po kupieniu spożywki i fajek idzie do działu z PRZYDASIAMI i przegląda półki w poszukiwaniu takich drobnych nożyków do obierania (picrel)."