Wpis z mikrobloga

Operacja "Balet Bałtycki" - artykuł o takiej nazwie dziś pojawił się na popularnej rosyjskiej stronie Topwar o tematyce militarnej. Artykuł jest niczym innym jak propozycją terroryzmu jako odpowiedź na nasze wsparcie Ukrainy.
Polecam przeczytać, nawet z translatorem bo widać jak bardzo Rosjan kłuje nasza pomoc że są w stanie w ogóle coś tak chorego napisać na poważnie i publicznie. Artykulik jest na tyle kontrowersyjny, że nawet niektórzy komentujący użytkownicy byli oburzeni. Niestety są też komentarze popierające pomysł autora tego artykułu.

Scenariusz z tekstu zakłada wysadzenie wyładowanych materiałami wybuchowymi statków w naszych portach i równoczesny atak dronami, które miałby wystartować z pokładów tych statków na nasze lotniska wojskowe (i nie tylko). Oczywiście bez przyznawania się kto za takim atakiem stał. Tutaj ciekawsze fragmenty:

Tymczasem statek do przewozu ładunków suchych nadal płynął w kierunku portu przeznaczenia. W umówionym czasie nastąpiła obowiązkowa wymiana radiowa ze służbami portowymi, po czym kurs statku zaczął stopniowo zbaczać z kierunku na cywilny port Gdańsk, do którego podążał, zgodnie z dokumentami, w kierunku Polski. baza marynarki wojennej (Naval Base) w porcie Gdynia, w której oprócz polskich okrętów wojennych i okrętów podwodnych często gościły okręty państw NATO. Zmiana kursu nie przeszła niezauważona - do masowca wysłano zapytanie o przyczynę zmiany kursu. W odpowiedzi „załoga” statku do przewozu ładunków suchych zgłosiła problemy z systemem sterowania i zaczęła zwalniać, co nieco uspokoiło załogę portu.

W momencie, gdy frachtowiec znajdował się w minimalnej odległości od polskiej bazy marynarki wojennej, ale jeszcze nie wszedł na zakazane terytorium, jego kurs ponownie zaczął się zmieniać, a jego prędkość wzrosła tak szybko, jak to było możliwe dla takiego kadłuba.

Kierownik portu ponownie skontaktował się z masowcem z nutą paniki w głosie. Równolegle ze statkiem do przewozu ładunków suchych nawiązali kontakt z polską bazą marynarki wojennej.

Z wiadomości odpowiedzi ze statku do przewozu ładunków suchych nie można było jednoznacznie zrozumieć niczego, czegoś o ataku hakerskim, o problemach ze sterowaniem silnikami i systemami sterowania, o zamiarze bezpiecznego lądowania statku na mieliźnie. Gdy dyspozytorzy bazy marynarki wojennej i portu cywilnego analizowali otrzymane informacje, statek do przewozu ładunków suchych wpłynął już na teren zamknięty polskiej bazy marynarki wojennej. Zbliżył się do niego polski patrolowiec, ale nic nie mógł zrobić - jego działa nie były w stanie poważnie uszkodzić ogromnego suchego statku towarowego, a dla pocisków przeciwokrętowych z innych statków był już w "martwej strefie". I do końca nie było jasne, czy statek jest zagrożeniem, nie trafiał bezpośrednio na okręty polskie czy sojusznicze, a jeśli bez powodu wykazywał wrogie działania, można było popaść w poważny skandal międzynarodowy.

Stopniowo prędkość statku towarowego zaczęła zwalniać, załoga poinformowała, że odzyskała kontrolę nad silnikami, ale nie nad systemem sterowania i planowała zakotwiczyć u wybrzeży, co nieco zmniejszyło stopień napięcia. Załogi okrętów wojennych obserwowały, jak ogromny statek towarowy stopniowo zwalniał i zatrzymywał się.

Nagle wszystko zniknęło, niebo rozświetlił płomień, rozległ się wybuch potwornej siły. W ładowniach masowca znajdowało się dwadzieścia tysięcy ton materiałów wybuchowych, które zostały zdetonowane zdalnie. Siła wybuchu była porównywalna do wybuchu taktycznej głowicy nuklearnej - była wyraźnie odróżnialna nawet z kosmosu.

Prawie wszystkie okręty w bazie morskiej i ich załogi zostały natychmiast zniszczone. Amerykański niszczyciel typu Arleigh Burke, stale kręcący się wokół rosyjskiej bazy morskiej i odwiedzający Polskę z „przyjazną” wizytą, wpadł na pokład, przełamał się na pół i zatonął w ciągu kilku minut. Fala uderzeniowa i ściana wody podniesiona przez eksplozję zmiotły pirsy statku. Na brzegu wszystkie obiekty portowe zostały zmiecione, większość personelu marynarki zginęła. W odległości do dziesięciu kilometrów pękło szkło, zapaliły się lekkie konstrukcje.


Tutaj podsumowanie efektów ataku:

W wyniku ataku zginęło ponad stu wysokich rangą oficerów polskiego MON, większość dostarczonych przez Stany Zjednoczone myśliwców E-35A piątej generacji została zniszczona, mała polska flota została prawie doszczętnie zniszczona , ogromne zniszczenia doznały bazy morskiej, w której zginęły tysiące ludzi.


Tu napisanie wprost, że należy nas ukarać za wspieranie Ukrainy:

Zemsta to danie gotowane na zimno, możesz poczekać. Najważniejsze, aby stało się to częścią narodowej strategii – ten, kto skrzywdził Federację Rosyjską, nie może uniknąć kary.

Wiemy też, że Stany Zjednoczone i państwa NATO niemal otwarcie prowadzą przeciwko nam działania wojenne na terytorium Ukrainy – dostarczając wywiad, broń(o czym sami mówią), obsługują UAV i zaopatrują instruktorów (co ukrywają). Z ich broni, być może kierowanych przez własnych operatorów, giną nasi żołnierze i cywile DRL i ŁRL, a teraz w Rosji.

Powyższy scenariusz nie jest jedyny – są ich tysiące. Możliwe jest zaatakowanie nie tylko infrastruktury wojskowej, ale także cywilnej, której zniszczenie spowoduje takie szkody, że nie będą już myśleć o pomocy Ukrainie, ale o tym, jak przetrwać zimę.


Link do pełnej wersji artykułu (trzeba usunąć spacje):
https://topwar. ru/201007-operacija-baltijskij-balet.html

#rosja #ukraina #wojna
  • 11
@Frasad: Tu masz odpowiedź z tego gówno-artykułu:

A o co chodzi? Niech zgadną. Czy zaatakują Rosję? Wtedy dobrowolnie zrezygnują z piątego paragrafu karty NATO, ponieważ Stany Zjednoczone nie pójdą na rzeź także za Polskę, Wielką Brytanię i Francję - niejako precedens niemieckiego ataku na Polskę w czasie II wojny światowej. , potwierdza, ale wtedy niemiecki atak był otwarty i nie było zagrożenia nuklearną apokalipsą. A wtedy z łatwością możemy zamienić Polskę
@Adax_DD plan jest robiony chyba przez gimnazjalistę. Po pierwsze załadowanie tyłu ton materiałów wybuchowych to nie takie hop siup jak zrobienie małej bomby i rozwalenie samolotu. Po drugie trzeba mieć skąd wziąć takie ilości materiałów wybuchowych. Nie kupią tego w państwie 3 bez wzbudzenia podekrzen. Musieli by je ładować w Rosji więc taki statek już jest pod obserwacją. Zabawa w przeładowanie tego na pełnym morzu na inny statek dla przykrywki to spora
@BadHabits: Nie brałem na poważnie opisanego scenariusza, wrzuciłem link do artykułu jako ciekawostkę pokazującą chorą mentalność Orków.
Oczywiście, że ten konkretny plan ma mnóstwo dziur zarówno w założeniach jak i realizacji. Już sam fakt wysłania dronów znad wybrzeża, które miałby nie tylko mieć podwieszane uzbrojenie ale i zasięg do takiego zadania jest dla Rosji niewykonalny ( ͡° ͜ʖ ͡°)