Dziś (tzn. w piątek) żona zorganizowała u nas babską imprezę. Naturalnie się straciłem. Zgodnie z umową przychodzę ~20:00 by wyprowadzić psa. Wracamy po prawie godzinie. A pies zamiast się położyć na jakimś meblu. Wyjątkowo nie odstępuje mnie na krok i ciśnie się do wyjścia. To, że świetnie się bawiły słyszałem jeszcze zanim wszedłem do mieszkania.
Ale pierwszy raz widziałem psa, który za wszelką cenę chciał się ulotnić z imprezy, na której amatorzy
Ale pierwszy raz widziałem psa, który za wszelką cenę chciał się ulotnić z imprezy, na której amatorzy
Albo na Łotysza.