Aktywne Wpisy
mirko_anonim +159
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
6 lat związku, w tym 2 lata małżeństwa i szykuje mi się rozwód.
Jest to dla mnie straszne, bo ją kocham, ale terapia małżeńska mi w pewnym sensie otworzyła oczy. Moja żona chce być ciągle zaskakiwana, podróżować, wychodzić często na randki, a ja wręcz przeciwnie. Jestem domatorem i w zupełności mi wystarcza wyjście kilka razy w roku do kina, restauracji i 2x kilkudniowe wakacje.
Po to wszedłem w związek,
6 lat związku, w tym 2 lata małżeństwa i szykuje mi się rozwód.
Jest to dla mnie straszne, bo ją kocham, ale terapia małżeńska mi w pewnym sensie otworzyła oczy. Moja żona chce być ciągle zaskakiwana, podróżować, wychodzić często na randki, a ja wręcz przeciwnie. Jestem domatorem i w zupełności mi wystarcza wyjście kilka razy w roku do kina, restauracji i 2x kilkudniowe wakacje.
Po to wszedłem w związek,
villager +51
Niby człowiek wiedzioł, ale się łudził ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Po pierwszym roku spłacania symulacji na 800k jesteśmy lżejsi o 70k a kapitał ledwo tknięty o 6k i odsetki biją...
Nawet mając płynność finansową to się człowiek zastanawia czy na pewno jest sens w tym roku schodzić z najmu na rzecz kredytu...
#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedweloperskie #finanse #kredyt #boldupy
Po pierwszym roku spłacania symulacji na 800k jesteśmy lżejsi o 70k a kapitał ledwo tknięty o 6k i odsetki biją...
Nawet mając płynność finansową to się człowiek zastanawia czy na pewno jest sens w tym roku schodzić z najmu na rzecz kredytu...
#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedweloperskie #finanse #kredyt #boldupy
Dobra, a co z muzyką? Na trzydziestominutowym demo mamy cztery utwory, zupełnie inne od tego, co można znaleźć na albumach Summoning. Nie ma tu żadnego growlingu i w ogóle jakichkolwiek wokali. A więc dungeon synth? Tak, ale też nie taki prosty. Czasami muzyka przywodzi na myśl fantasy, pierwszy utwór dobrze wprowadza w Mroczną Puszczę, ma w sobie coś zakręconego, „czarnoksięskiego”, pojawiają się dźwięki ambientowe, odgłosy łamanych gałęzi, jakichś poczwar (w trzecim utworze), otrzymujemy też muzyczny pejzaż do beztroskiej wędrówki. Ale to nie wszystko. Odnoszę wrażenie, że w wielu miejscach odbija się dalekie echo krautrocka czy space rocka, szczególnie w niektórych fragmentach czwartego utworu, gdzie na pierwszym planie mamy cały czas ładną, melodyjną kompozycję, podczas gdy w tle pojawiają się dłuższe partie robotycznego, pulsacyjnego syntezatora. Dobrze to brzmi. W ogóle „Mirkwood” jest urozmaicony, i nie chodzi tylko o miauczącego kota w drugim utworze, którego – jak zauważyłem w komentarzach – usłyszało parę innych osób, ani o wodę spuszczaną w sedesie w trzecim utworze (to usłyszałem chyba tylko ja).
Pytanie, czy muzyka dobrze koresponduje z okładką i wątkiem przeprawy przez Mroczną Puszczę. Sam nie wiem. Jest tu trochę szybkiego tempa, może momentami coś podniosłego, może galaktycznego i futurystycznego – wiecie, jak z tych miksów z radzieckim elektro o podbijaniu kosmosu, podczas gdy powieść Tolkiena jest dość przytulna, a nie zamaszysta, ale zasadniczo da się jedno z drugim połączyć.
Pisałem dwa miesiące temu o „Dauði Baldrs” Burzum jako reprezentancie dungeon synth mocno, ekhm, minimalistycznego, by nie powiedzieć – prymitywnego, tylko dla prawdziwych koneserów katakumbowego zaduchu. No to „Mirkwood” sytuuje się gdzieś bliżej drugiego bieguna, tak czy inaczej, powinien trafić do serca miłośników dungeonsynthowych dźwięków i stylistki retro. Polecanko.
#ambient #fantasy #fantastyka #tolkien #muzyka #muzyczneimpresje #muzykaelektroniczna