Wpis z mikrobloga

@markov90: dla mnie pocieszenie jest takie, ze skoro bylem kims z kim ta osoba lubila spedzac czas bo z jakiegos powodu czesto ze mna rozmawiala to znaczy ze sprawialem ze zycie tej osoby bylo lepsze. teraz, skoro nie zyje, to najwidoczniej i tak cierpiala za mocno, zeby moc to zniesc, ale juz za pozno, ona nie zyje, natomiast niezaprzeczalnie konczac swoje zycie zakonczyla swoje cierpienie, wiec byla to jakas ulga dla
@markov90: ech, nie wiem co więcej napisać, kuzyn normalnie się zachowywał, nic na to nie wskazywało, jeszcze w grudniu byłem u niego i graliśmy razem na konsoli do rana, wiem, że wpadł w ogromne długi, dodatkowo jest podejrzenie, że miał dwubiegunówkę, nie byliśmy ze sobą blisko, był raczej chłodny

nie pomogę Ci w ułożeniu tego sobie, bo sam nie jestem w tym specjalistą, zazwyczaj po prostu czas leczy rany, możesz też