#coolstory #truestory #czescdruga A więc druga częśc mojego poprzed... (@Zuchwaly_Pstronk)

#coolstory #truestory #czescdruga

A więc druga częśc mojego poprzedniego coolstory. Kto przeoczył to odsyłam tutaj. Generalnie strzelaniny, narkotyki dziwki i seks w domu działkowca.

Jedziemy

Suka równie powoli co wtoczyła się na plac odjechała z niego a wraz z nią moja nadzieja na to, że nie skończę dziś z kosą pod żebrami. Wręcz przeciwnie, po tym co się #!$%@?ło byłem pewien, że skończę z nią jako pierwszy i to w sumie nie jedną a wyglądem będę przypominał jeża xD

Korzystając z tego że wspomniany wyżej radiowóz jeszcze się toczył wskoczyłem szybko do domu działkowca. Byłem jeszcze pod opiekuńczym ojcowskim okiem funkcjonariuszy, więc do czasu aż nie znikną za zakrętem jeszcze zdążę trochę pooddychać. Jednak schodząc z placu i wchodząc do budynku słyszałem za plecami

"Już nie zyjesz"

"Jeb#ny konfident"

"Zaj#biemy cie"

Także no, wiedziałem, że jest wesoło. A ponowne wezwanie suki nic nie da, bo na cholerę mi drugie pouczenie czy dołek xD

Siadam na swoim miejscu na sali i z bezradności polewając sobie kielona wołam solenizantkę.

- Słuchaj, jest tutaj jakieś tylne wyjście?

- Nie xD

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że jedyne wyjście z tego pomieszczenia wiedzie przez otoczone przez agresywnych i nienawidzących mnie bydlaków wejście główne?

- Tak xD

#!$%@?. Rozglądam się po sali - są okna. Ale tylko w jedną stronę. Prosto na bydlaków xD Komizmu sytuacji dopełniłoby to, gdybym teraz podjął próbę ucieczki czy ataku przez okno prosto na nich xD No #!$%@? nie może być. Dom działkowca ma jeszcze piwnicę, jak już zrobią szturm to przynajmiej nie dadza rady mnie okrążyć butować i dźgac z każdej strony, bo się #!$%@? nie pomieszczą xD Ale nie, to tez zła opcja. To siedzą tak sobie a do mnie dosiadają się dwaj współtowarzysze.

"Stary jakby co, to jesteśmy z Tobą"

Aha fajnie, doceniam. Ale jakie mamy szanse z bandą #!$%@? wściekłych zaprawionych w boju patoli xD No nic, może was tylko przebutują a podziurawią tylko mnie.

Nagle na salę wchodzi dwóch ze "złych". Atmosfera jest bardzo napięta ale wszyscy siedzą na swoich miejscach. Muzyka gra dalej wesoło, co w sumie tylko potęguje nastrój grozy. Stają za moimi plecami jeden za prawym, drugi za lewym ramieniem i łapią mnie za nie.

Ja #!$%@?.

- Idziesz z nami.

- Nigdzie nie ide, tutaj mi dobrze xD

- Idziesz z nami

- Dobrze mi się siedzi xD

O dziwo przekonałem bydlaków, bo wyszli. No ale po co wyszli. No pewnie, że po ekipę xD Także wchodzi na sale 10 typów, nasi siedzą na swoich miejscach nerwowo ale gotowi już wstać i rozpocząć krwistą rzeź. No zajebista osiemnacha xD

Otaczają mnie i podchodzi do mnie najwyższy z nich. Dosyć szczupły, ale wysoki (koło 2m) rudy #!$%@?. Jeszcze piegowaty był #!$%@? xD No komedia, prawdziwy archetyp rudego wrednego patałacha. Nonszalancko odsuwa wolne krzesło obok mnie, dosiada się, bierze pierwszy z brzegu kieliszek, polewa wódki. I mówi:

- Znasz pierwsza zasadę Gówniaków Dolnych? (nazwa wsi) - w tym momencie zrozumiałem, że Rudy to szef szajki.

- Nie.

- ŻADNYCH PSÓW!!! GDY DZWONISZ PO PSY TO SAM JESTEŚ PSEM!!!!

- Rozumiem. - prawie się posrałem

Dobra, myślę, że #!$%@?, zawsze miałem gadane i potrafiłem łagodzić konflikty gadką, więc spróbuję i tym razem. To cisnę gościowi że nie wiedziałem że Gówniaki Dolne mają taką zasadę xD, że normalnie to nie dzwonię na psiarnię itd, że tez #!$%@? psy itd xD Tak jak się spodziewałem, Rudy nie był zbyt lotny więc po części łyknął. Ale mówi:

- "Dobra. Odpuszczę Ci jak odpowiesz na moje dwa pytania" xD - ja #!$%@?. Komedia. - "Skąd jesteś?" - pyta

- Nazwa miejscowości.

- Dobra. Słuchaj. Mam tam kilku ziomków. Jak będziesz ich znał to znaczy, że tez jesteś ziomek xD - no komedia #!$%@? xD

- Słucham.

No i zaczynamy grę o moje życie.

- "Znasz Konia?" (ksywka autentyczna).

Myślę sobie "Koniu" "Koniu" hmmm... Nie znam bydlaka. Ale nie powiem tego Rudemu... #!$%@?, ściemniam xD

- Znam. xD

- JAK KONIU WYGLĄDA? - o #!$%@?, robi się trudniej. Patrzę na bande Rudego - 3/4 łysi lub bardzo krótko ścięci, jakieś wysepki na głowie itd xD No to strzelam.

- Koniu łysy, średniego wzrostu. Spoko ziomek xD

Rudy zamyślił się.

- Ok a czy koniu handluje?

Myślę sobie, że pewnie jak trzyma z Rudym, to musi xD

- Handluje

- Dobrze. Drugie pytanie xD

Dobra Rudy #!$%@?, 1:0 dla mnie dawaj drugie pytanie xD

No a że Rudy nie był zbyt lotny to drugie pytanie bardzo podobne.

- ŻAKA ZNASZ? xD

No co za #!$%@? przygłup.

Dobra, lecę tak samo. Ale Żakowi dam już włosy.

- Znam, spoko ziomek. Brunet, średniego wzrostu.

- Dobrze. xD Słuchaj, widzę że jesteś swój ziomek. Ale jak jeszcze raz zadzwonisz w Gówniakach Dolnych po psiarnię to pożałujesz. Rozumiesz?

- Pewnie.

Myślę sobie jeszcze, że spróbuję się z Rudym trochę spoufalić, więc polałem nam obydwu wódki, Rudy spojrzał na mnie trochę z ukosa ale ostatecznie wznieśliśmy toast za coś w stylu #!$%@?ć psy xD I wypiliśmy.

Rudy zaczął #!$%@?ć mi jakies farmazony o sobie, nie szło tego słuchać więc wymcknęliśmy się z ziomkami po angielsku. Powiedziałem mu, że ide się odlać xD I już nie wróciłem, w sumie to nigdy xD Co ciekawe bydalki znów rzucili się na balony i zaczęli je niszczyć xD Nie wiem co one im zrobiły. Impreza i tak zrobiła się drętwa, więc trzeba było czym prędzej się ewakuować. Oddalając się czuliśmy straszną ulgę, ale mimo wszystko co jakiś czas zerkaliśmy do tyłu czy Rudy nie połapał się w moim podstępie i czy nie dotarło właśnie do jego zakutego łba, że Koniu jest np. niskiego wzrostu lokatym blondynem xD

W ten oto sposób wziąłem rzecz na klatę i uratowałem imprezę przed mordobiciem i wzajemnym dźganiem się nożami xD Ale imprez w Gówniakach unikam już jak ognia. Dobrze, że sezon osiemnastek już dawno za mną xD