Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy wy też macie masę znajomych którzy spełniają poniższe warunki?
- wiek 20/30 lat
- koniecznie dwa psy/dwa koty/ewentualnie mieszane/albo więcej psów i kotów
- traktowanie i nazywanie zwierząt jak własnych dzieci, a siebie nazywanie ich "matką i ojcem".W gościach mówienie do zwierzaków znajomych że "ciotka" przyszła
- na pytanie czy chcą mieć własne dzieci odpowiadają "nie, chcemy", "może kiedyś", "to kula u nogi" (dwa psy w bloku to nie kula wg nich xD)

Może jestem staroświecki ale zwierzęta u mnie w domu zawsze traktowało się z szacunkiem i troską ale znały swoje miejsce w hierarchii. Nikt nie traktował ich jak własne potomstwo. Sam mam kota i rozumiem przywiązanie do sierściucha ale moim zdaniem znajomym trochę odbija bo ewidentnie mają potrzebę przelania swoich uczuć na mniejszą, zależną od nich istotę ale własnego potomstwa nie chcą mieć, najczęściej z powodu stanu materialnego i małego mieszkania (no bo trzeba w dużym mieście dzisiaj mieszkać, prowincja jest passe) więc przelewają swoje odruchy rodzicielskie na zwierzęta domowe, czasami nawet zakładają im konta na portalach społecznościowych. Nie sądzicie, że to dziwne?

#zwierzaczki #psy #koty #zwiazki #problemypierwszegoswiata

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #620358103be9540a5d02777f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 158
@vorio: Aha, czyli opisane w literaturze naukowej instynktowne zachowania psów to według ciebie samoświadomość? xD Np. na temat samoświadomości ork są prace naukowe, natomiast nikt nie ma zamiaru się pochylać nad psami, które nawet się nie komunikują tylko działają instynktownie? xD

Żaden esksperyment nigdy nie potwierdził samoświadomości psów czy innych ssaków lądowych. Co najwyżej inteligencje. Zresztą psy mają nawet mniej rozbudowane relacje rodzinne niż wilki (gdzie wbrew propagandzie samcem alfa watahy
@AnonimoweMirkoWyznania: faktycznie jest teraz sporo ludzi którzy traktują swoje zwierzęta trochę jak dzieci, sama czasem w żartach nazywam swojego kota swoim kocim dzieckiem, ale trzeba by rozróżnić trochę sytuacje w których np:
1) Kobieta nazywa swoje zwierzaki swoimi dziećmi i zapewnia im po prostu dobrą opiekę, mając na uwadze naturalne potrzeby danego gatunku, np. montuje półki i drabinki dla kota w całym domu. Duza część zycia kobiety kręci się wokół jej
@AnonimoweMirkoWyznania mam psinę, która została odratowana po znęcaniu się. Jest szalenie kochana, mądra i oddana. Traktuję ją inaczej niż swoje dzieci, ale wszyscy się śmieją, że jest jak trzecia, upragniona córka. Bywa, że śmiejemy się i mówimy o niej córuś i nie widzę w tym nic zdrożnego. Jest absolutnie na ostatnim miejscu za moją rodziną, gdybym miał ją oddać, zabić, by ratować życie moich bliskich, zrobiłbym to. Jednak w tej chwili, to
@AnonimoweMirkoWyznania: Kurde prawie to o mnie, tylko ja nie twierdzę, że jestem ich matką xD Jak już chcesz porównać opiekę nad dzieckiem do opieki nad psem (dla niektórych to jest obraźliwe, ale jak dla mnie nie, bo pies to też członek rodziny):
- Mój dzisiejszy dzień: wstałam sobie koło południa, zrobiłam sobie spa, teraz siedzę i piję kawkę. Pieski rano wyprowadził niebieski.
Psy: Jak ja spałam to i one spały. Jak