Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jaka jest różnica pomiędzy stawianiem granicy a szantażem?

Deal breakerem w moim związku jest zerwanie z nałogiem przez mojego partnera. Nie chcę się z nim rozstawać, ale jego nałóg mi przeszkadza do tego stopnia, że zaczynam rozważać zakończenie tej relacji.

Jak mam wyrazić to, że jeżeli nie skończy z nałogiem, to ja odejdę? W jaki sposób postawić granicę, aby nie zabrzmiało to jak szantaż emocjonalny?

#psychologia #zwiazki #rozowepaski #rozstanie #uzaleznienia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61ba4fb91b0105000b2a13e6
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Przekaż darowiznę
  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania: Chyba nie ma w Twoim przypadki wyraźnej granicy. Ale kwestia JAK to pwoiesz.
CO innego jak bedziesz krzyczec
" jak nie zostawisz tego, to ja zostawie Ceibie!!!!!!!111111"
A co innego
"sluchaj niebieski, bardzo Ciebie kocham, ale Twoj nalog odbija sie na mnie. Mimo, ze Ciebie kocham to nie wiem ile wytrzymam jeszcze. Rzuc ten nalog, bo inaczej nie jestem pewna co do naszej przyszlosci"

Mysle, ze rozumiesz o co chozi.
@AnonimoweMirkoWyznania:
stawianie granicy wygląda tak: #!$%@?ę, nie robię!
szantaż wygląda tak: #!$%@?ę, póki ty nie zrobisz!

nie da się na kimś wymusić zmiany. Możesz kogoś zaakceptować takim, jakim jest, albo nie zaakceptować. To co zrobi druga osoba, to jej wybór.
myślę że do odejścia masz pełne prawo i kontekst szantażu jest tu tylko kwestią interpretacji. Różnica jest tu dosyć subtelna, bo opiera się na intencji. Szantaż byłby wtedy, jeśli byś odejściem
@AnonimoweMirkoWyznania: Powiedzieć o tym szczerze. Skoro nie jesteś w stanie trwać w takiej relacji, bycie z kimś z litości czy wbrew własnemu dobru, gdzie musisz robić masę wyrzeczeń, nie ma większego sensu. Nie zastanawiaj się, jak on sobie bez Ciebie poradzi, bo jest odrębną jednostką, której nie masz obowiązku naprawiać - możesz pomóc, ale jeśli osoba z tego nie korzysta i nie szanuje Twojego zdania, to czas pomyśleć o sobie.

Stwierdzenie
To on musi chciec (tak sam z siebie) przestac pic/brac/grac i to ON musi zaczac cos z tym robic.


@Makak87: Tak chyba nie do końca. Można mu dość skutecznie uświadomić, że jest źle.
nie da się na kimś wymusić zmiany. Możesz kogoś zaakceptować takim, jakim jest, albo nie zaakceptować. To co zrobi druga osoba, to jej wybór.


@evolved: Mocno spłycone. Można dyskutować, czy można wymusić zmianę, czy nie, ale na pewno możesz kogoś przekonać do zmian.
@Makak87: oczywiście, że musi chcieć sam z siebie, bo nikt inny, oprócz niego samego, go z nałogu nie wyciągnie. Co nie znaczy, że nie można mu uświadomić co jest na szali, bo z tego nie zawsze ludzie zdają sobie sprawę, zwłaszcza jak bagatelizują swoje uzależnienie.

@AnonimoweMirkoWyznania: powiedzenie mu, że uważasz, że ma problem i rozważasz zakończenie związku z tego powodu, to moim zdaniem normalna komunikacja. Płacze, histeria czy tam inne
@Polanin: nie spłycone, tylko konkretne.
Pierwsze primo: z nałogu powinno się rezygnować dla siebie, nie dla kogoś. Zmiany robione dla kogoś będą mniej trwałe i efektem może być nawet chęć buntu (ale może nie będę tutaj wchodził w schematy, bo to już trochę za głęboko).
Drugie primo: skoro OP rozważa zakończenie relacji, to znaczy że jakieś prośby już były (i ta druga osoba nie ma żadnego obowiązku żeby je spełniać, tak
nie spłycone, tylko konkretne.

@evolved: Spłycone, bo napisałeś jakby to osoba w nałogu sama z siebie miała do wszystkiego dojść i potem sobie samemu z tym radzić. Druga osoba może mieć bardzo duży wpływ na przebieg tych procesów.

Drugie primo: skoro OP rozważa zakończenie relacji, to znaczy że jakieś prośby już były (i ta druga osoba nie ma żadnego obowiązku żeby je spełniać, tak odnośnie granic).

@evolved: Jeśli nie wiedziała
@Polanin:

bo napisałeś jakby to osoba w nałogu sama z siebie miała do wszystkiego dojść

to jest twoja interpretacja, nigdzie tak nie napisałem. Nie piszę o potrzebie dialogu, wzajemnego zrozumienia i wsparcia, bo uważam to za oczywiste kiedy wszyscy o tym piszą, ja skupiłem się na tym czy i kiedy mamy do czynienia z szantażem + gdzie są zdrowe granice wpływu na drugą osobę i jakie są możliwe konsekwencje nacisków. Pisząc
pytanie czy powinna i czy warto się angażować. Nie znam tych osób i tej relacji,


@evolved: Przecież napisała, że chodzi o jej partnera, więc już jest zaangażowana. Kto inny jak nie partner powinien podjąć się próbę pomocy takiej osobie?

czyli twoim zdaniem powinienem z miejsca założyć że OP nie umie rozmawiać i ja go mam pouczać, nie wiedząc nawet jak te rozmowy wyglądały.


@evolved:Z miejsca nie, ale na podstawie tak
nie no, teraz to już trollujesz.

Kto inny jak nie partner powinien podjąć się próbę pomocy takiej osobie?

Osoba wykwalifikowana do takiej pomocy. W tym momencie piszesz herezję zrzucając to na partnera i autentycznie polecasz komuś mękę i z dużym prawdopodobieństwem rozczarowanie + mnóstwo zmarnowanych sił i czasu. Wiesz co to jest nałóg? Obojętnie czy chodzi o fajki, alkohol, czy dragi, ludzie się z tego leczą długimi latami i albo im się