Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam taki problem, takie pytanie. Mam 29 lat i ponad rok temu zostaliśmy parą dziewczyną, ona ma 23 lata. W zasadzie to bez znaczenia, problem polega na tym, że dopóki nie mieszkaliśmy razem to się układało wszystko super i długo myślałem, że to ta jedyna. Ale po wspólnym zamieszkaniu (5 miesiące temu) jakby to ująć w słowa, w moich oczach nie nadaje się na matkę, a zarówna ja jak i ona chcemy dzieci w przyszłości. W zasadzie w mieszkaniu wszystko robię ja. Sprzątam, gotuje, piorę. Mi to totalnie nie przeszkadza, ale to taki przykład pierwszy. Jest straszna bałaganiara, za każdym razem po kąpieli wszędzie jest woda, brudne rzeczy leżą rozwalone po całej łazience, pokoju, salonie. Wszystko jest na mojej głowie, bo ona studiuje, tylko np. ostatnie 2 tygodnie nie robi kompletnie nic ani na studia, ani w mieszkaniu, wyjść gdzieś - spoko, ale np. Na rower nie, bo jej się nie chce, na spacer dłuższy nie (chociażby idąc na zakupy jakieś większe), bo po co jak można dojechać. Na wyjazdy jest chętna, ale też coś zwiedzimy to zaraz jest, że jej się już nie chce, wracajmy do hotelu, itd. Do tego robi dziwne akcje, próbuje mnie kontrolować, sprawdzać co robię, jest to męczące. Kiedyś się tak nie zachowywała, ale kilka tygodni temu (ogólnie znamy się około 2 lat) spotkaliśmy na mieście jej byłego, który się strasznie zmienił.

Wcześniej to był nieudacznik, znałem go tak piąte przez dziesiąte. A teraz? Schudł strasznie, połowa człowieka mniej albo i więcej (miał spora nadwagę), otworzył swoją firmę (moja dziewczyna posprawdzała jego media społecznościowe i mi opowiedziała), zaczął pracować (wcześniej nic nie robił), poszedł na studia, kupił samochód (nie mam pojęcia skąd wziął kasę na to, bo wcześniej miał długi) dosyć nowy, około 80k kosztuje, bo sprawdziłem, byl w Meksyku, na bali i Hiszpanii na ostatnich wakacjach (o tym też nie omieszkała mi powiedzieć). Ogólnie naprawdę człowiek nie do poznania, jak wcześniej się gdzieś widzieliśmy to był zmęczony życiem, nic mu się nie chciało, siedział całe dnie w mieszkaniu i się nawet na imprezach nie odzywał. A wtedy jak go spotkaliśmy to uśmiechnięty, wygadany, założył aparat, widać ze chłop zaczął żyć i o siebie dbać, no a do czego zmierzam... Zmierzam do tego, że on z pol roku chciał ja odzyskać (w tym jak już z 2 miesiące byliśmy razem). Ona mówiła za każdym razem (pokazywała mi co pisze), że dla niej nie ma takiej możliwości, że on ją skrzywdził, okłamywał, że zwalał winę na to ze podupadł psychicznie na nią (i właśnie jak teraz o tym myśle to naprawdę tak mogło być, bo jak ona mi opowiadała o nim z czasu zanim byli razem, a znali się prawie rok zanim zaczeli chodzić, to gość prowadził firmę swoją w wieku 19 lat, zarabiał dobre pieniądze, mnóstwo znajomych, wakacje, samochód fajny, najdroższy sprzęt zawsze, a później powiedziała że zrezygnował bo mu się nie chciało, ale z wiadomości które mi pokazywała wywnioskowałem, że to ona jakby mu zabroniła i dla niej to wszystko rzucił). I ostatnio rozmawialiśmy o tym, mówiła ze nie, wtedy sobie sprawdziła i już nawet zapomniała, że go widzieliśmy (ogólnie piszą sobie tylko życzenia na urodziny i wymieniają wiadomości typy „wszystko ok? Tak, a u Ciebie? Tez”, podczas składania życzeń, z czym nie mam problemu), ale zauważyłem ostatnio, że zaczęła chować telefon, ja nigdy jej niczego nie sprawdzałem, bo ufam, ale jak z kimś pisze to chowa telefon, jak idzie do łazienki to zawsze ma telefon przy sobie.

I kończąc ten wywód, teraz to ja przytyłem (niestety sporo, praca zdalna, brak ruchu, często jakiś fast good bo nie mam czasu ugotować) teraz to ja jestem takim człowiekiem jak on te 2 lata temu jak go poznałem, jestem zmęczony, nie chce mi się za wiele chociaż się zmuszam, zrezygnowałem dla niej z pracy i znalazłem inną, i podupadł mi kontakt ze znajomymi, ciagle o coś ma problem, że mieszkanie moglibyśmy kupić (no chce, ale covid wole poczekać i mieć pewność, że za 3 miesiące nie stracę pracy), że jej przyjaciółka już kupiła, że jej przyjaciółka zmieniła samochód (w zasadzie facet jej przyjaciółki), że facet jej przyjaciółki dostał awans, że to ze tamto. Do tego zawsze jest znudzona, jak coś mówię to jest znudzona, jak o coś proszę to mówi ze ok, a później zapomina, jak mówię, że coś mi nie pasuje to mnie atakuje, a staram się mówić normalnie, nie krzyczę, nie mam pretensji nic. I chyba mirki wpadłem w kompot i nie wiem, chyba pora to zakończyć, jak myślicie? Dodam tylko, że ona okłamywała tego byłego (chłop po jej odejściu się posypał całkiem, używki, alkohol, jakieś dziwne towarzystwo, wiem bo do niej wypisywał i ja wtedy byłem dla niej wsparciem) i już jakoś się tam zbliżyliśmy a ona cały czas mu pisała, że nie nikogo nie ma i nie szuka, mówiła ze mu powie jak tylko stanie na nogi, chciał się zabić, ale rodzina go odreagowała, chore akcje się działy. I nie wiem czy to samo się nie wydarzy teraz. Czuje, że po tamtym spotkaniu z byłym ona odeszła ode mnie emocjonalnie natychmiast. Widziałem jak o nim opowiadała, że Piotrek to był w Meksyku, a patrz jaki ma brzuch, też byś mógł i jak opowiadała to aż promieniała. Ech mirki, co robić.. dodam tylko, że byli ponad 5 lat razem, 4 lata razem mieszkali i w zasadzie widziałem ze się męczyła jak się poznaliśmy i w zasadzie dopiero jak się upewniła, że jestem zainteresowany to go rzuciła xd Czyżby powtórka?

#zwiazki #ex #logikarozowychpaskow #corobic

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #603feb843b1b1b000aa5db1b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: b0lga się cieszy a wy skaczecie wokół niej jak jakieś małpy ( ͡° ͜ʖ ͡°) znam ten typ, nic nie chce robić a potem #!$%@?, że przez ciebie tylko w domu siedziała. Miras to już jest pozamiatane, będziesz miał teraz jakieś #!$%@? jazdy z jej strony, a później Cię rzuci a ty będziesz latał za nią i pisał że chcesz się spotkać, a ta #!$%@? będzie
@AnonimoweMirkoWyznania: to trudna decyzja,ale zadaj sobie pytanie czy chcesz takiego życia dzien po dniu, juz zawsze. Bez wspierania,tylko z wymogami-awans,auto,mieszkanie, a ona bedzie i tak marudzic i robić gnój dookola siebie. Czlowiek musi miec oparcie w drugiej osobie. Zwiazek nie polega na ciągłym zadowalaniu drugiej osoby,a juz szczegolnie takiej ktora od siebie nic nie daje. Brac to kazdy potrafi( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodam tylko, że ona okłamywała tego byłego (chłop po jej odejściu się posypał całkiem, używki, alkohol, jakieś dziwne towarzystwo, wiem bo do niej wypisywał i ja wtedy byłem dla niej wsparciem) i już jakoś się tam zbliżyliśmy a ona cały czas mu pisała, że nie nikogo nie ma i nie szuka, mówiła ze mu powie jak tylko stanie na nogi, chciał się zabić, ale rodzina go odreagowała, chore akcje się działy.


@