Wpis z mikrobloga

Mireczki, mój numer 1 emigracyjnyo-pracowych cringe'ów nastapił wczoraj:

Tło historii:
Jakieś trzy miesiące temu z hakiem zarejestrował sie na wypoku pewien koleś, 3 lata po studiach - powiedzmy, że ze ściany wschodniej - aby się ze mną skontaktować - gdzieś mu mignęło, że doradzam inżynierom co i jak w UK, sprawdzę poprawność CV etc. Koleś mega kumaty więc z chęcią pomogłem.

Facet był jedynym automatykiem (bo drugi uciekł rok wcześniej) w jakims kilkunasto-osobowym januszexie robiącym maszyny do produkcji / przetwarzania żywności czy coś w tym stylu - nie znam się.

Firma Januszex z kategorii uber-januszex-mikromenadżer : do pracy własny laptop z pirackim softem - bo po co będzie 'prezes' wydawał kasę na licencje, własne narzędzia na uruchomienia, "jak chcesz rekompensatę za paliwo jak jedziesz na uruchomienia to jedź #!$%@? autobusem" - itd. etc. Klimat w pracy w rodzaju "wasz trzeba #!$%@?ć za wszystko, w piździe mam że pracujesz 60h w tygodniu, masz co najwyżej umowę-zlecenie i żebyś nie skakał bo wiedz że mogę cię w każdej chwili #!$%@?ć i się ciesz". Całość zabawy wyceniona na 2700 na rękę. Przepracował tam ponad 3 lata od zakończenia studiów a że korona to od prawie roku zero odpowiedzi w jego regionie. Bez sensu było dla niego szukać lokalnie.

Miał facet szczęście, jednej firmie się trochę spieszyło, dwie rozmowy na skype, piątkowo-sobotnia wizyta na miejscu i po 3 dniach telefon z ofertą pracy - automatyk UR w jakies przetwórni żarcia w Norfolk. Kiedy tylko dostał telefon z ofertą pracy - zamknął laptopa, zabrał kubek z biurka, powiedział 'do widzenia' i tyle go widzieli.

Później musiał zablokować nuber byłego szefa po pierwszym telefonie :'co on sobie #!$%@? myśli z pracy wychodzić' a później było codzienne maile na prywatne konto - na przemian bluzgi, żądania powrotu i obietnice podwyżki.

Akcja właściwa:

Parę dni temu uzupełnił sobie profil na LinkedIn a dzień później wołają go do biura bo jakieś maile po polsku przyszły na główne konto handlowców z dużą ilością wykrzykników:

Okazało się - że to były szef automatyka a maile były mniej-więcej z treścią:
-#!$%@?ście mi pracownika i podam was do sądu
-nie zatrudniajcie go bo to alkoholik i przychodził pijany do pracy
-ukradł mi sterownik i laptopa bo alkoholik i przepił
-podam was do sądu
-podam jego do sądu
-podajcie mi jego numer telefonu bo musze sie z nim skontaktować

Po paru dniach chyba się zorientował, że firma nie jest polska, więc te same maile zaczął wklejać do translatora i wysyłać w wersji angielskiej.

Jak rozchodzę i pojawi się update to dam znać.

#uk #praca #pracbaza #emigracja #inzynieria
  • 105
@JudeMason: mają kasę na maszyny ze sprzedaży rodzinnych hektarów, albo sami kiedyś zarobili na zachodzie (mój znajomy tak otworzył szwalnie).
Jeden koleś kiedyś pracował w firmie robiącej balustrady metalowe i nad wszystkim w tej firmie czuwał, a właściciel Janusz zupełnie się na tym nie znał. Poprosił więc kiedyś o podwyżkę, Janusz go wyśmiał, to koleś się spakował i otworzył swoją. Janusz niedługo potem musiał zamknąć firmę bo nie potrafił tych balustrad
@Wujek_Fester:
Wszystko rozumiem ale chyba wypada wypełnić zlecenie lub wypowiedzieć umowę jeśli to zlecenie, zwłaszcza przy takiej chamskiej postawie zleceniodawcy, bo typ jeszcze go poda do sądu o odszkodowanie i ma szansę wygrać. Chyba, że wyszedł po zakończeniu ostatniej umowy.
Tylko nie krzyczcie "PIP", bo was obśmieję xD Jak jest kontrola PIP to tych na czarno nie ma a reszta przecież umowy ma. xD Mogą minimalną nawet do 10k podwyższyć - jeśli nie jest do wyegzekwowania to to nic nie da.


@numer_rachunku_karty: panstwo z dykty, wystarczy pokazać ile janusz na konto wpłaca tym pracownikom i #!$%@?ć taką karę żeby do końca życia ulice zamiatał.
Czyli Janusz się sapie o zapisana pracę jaką pracownik zrobił w jego firmie. Nie jestem pewien czy z automatu miałby do niej prawo, pewnie zależy od kontraktu


@Cryptonerd_io: nie ma żadnej pracy zrobionej w firmie, bo nie miał UoP więc praca nie należy się pracodawcy :) Jeśli jest zlecenie, to zlecenie musi określać co ma być zrobione. Jesli nie było konkretnego zadania w umowie… no cóż. Przykro mi Panie Januszu (