Wpis z mikrobloga

Czołem Mirki!
Deklarowalem kiedyś w tym wpisie podjęcie walki z niszczącym mnie od lat alkoholizmem. Miałem wtedy w planach opisywać tutaj na bieżąco jak wygląda moja droga do trzeźwości, ale szczerze powiedziawszy trochę mi się nie chce. Mam problem z sumiennością i systematycznością, pracuję nad tym.

Ale nie podałem się. Dziś mija trzeci tydzień mojego pobytu w zamkniętym ośrodku terapii uzależnień. Początkowo chciałem spędzić tu miesiąc, ale szybko uświadomiłem sobie, że to w moim przypadku zbyt krótko i postanowiłem przedłużyć pobyt o kolejne cztery tygodnie. Tak naprawdę teraz dopiero zaczynam rozumieć dlaczego i w jakim celu tutaj jestem. Klaruje mi się obraz mojego uzależnienia i powoli stawiam pierwsze kroki w drodze do odzyskania kontroli nad swoim życiem. Droga ta będzie długa i trudna, a zamknięta terapia to dopiero jej początek.

Fizycznie i psychicznie czuję się nad wyraz dobrze, chociaż miewam gorsze momenty. Praca z terapeutą, z grupą, praca na uczuciach i emocjach nie jest dla mnie łatwa. Zawsze byłem zamknięty w sobie i ciężko jest mi się otworzyć przed obcymi ludźmi i mówić o tym co myślę i czuję, ale idzie mi coraz lepiej. Czasami odpadają mnie myśli o piciu, czy ćpaniu. Czasem śni mi się, że piję i zawsze wtedy budzę się z suchym kacem i bajzlem w głowie.

Poza terapią biorę obowiązkowy udział w meetingach Anonimowych Alkoholików. Doceniam tę organizację za pomoc, jaką niosła i niesie tysiącom ludzi na całym świecie, ale w moim odczuciu jest to religijna sekta i ja jako racjonalista nie jestem w stanie ulec jej regułom. Nie zamierzam podporządkowywać swojego życia i trzeźwienia żadnym bóstwom, ani innym nadprzyrodzonym mocom, a do tego w dużym skrócie sprowadza się program dwunastu kroków. Jeśli pokonam nałóg to z pomocą wykwalifikowanych terapeutów i przyjaciół, a nie szarlatanów. Czerpał będę z zasobów, które drzemią we mnie i otaczających mnie ludziach, a nie w niebie.

O szczegółach samej terapii nie będę się sam rozpisywał, bo po pierwsze za głęboki temat, a po drugie nie jest to wskazane. Jeśli macie jakieś pytania to oczywiście postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Za mną 6 tygodni bez kropli alkoholu, elo!
#trzezwyhellvis #alkoholizm #depresja
Hellvis - Czołem Mirki!
Deklarowalem kiedyś w tym wpisie podjęcie walki z niszczącym ...

źródło: comment_b7YCRuq7aQqrebCmgTUMtcnitNusxn1i.jpg

Pobierz
  • 11
via Android
  • 1
@Curus_Bachleda Ja na etapie 5 piw dziennie jeszcze nie widziałem żadnego problemu. A potem #!$%@? wie w jaki sposób minęło kilka lat, a z 5 piw zrobiła się siódemka czegoś mocniejszego i czteropak. Ale nie zamierzam tutaj zbawiać świata, każdy ma swój rozum. Jeden się w porę pohamuje, a drugi musi dobić do dna, żeby się odbić. Tobie też powodzenia!
@gohafeliczita9 Dzięki ;)
@Hellvis hej, powodzenia życzę! Trzymam kciuki.

Pytamie troche odbiegajace, alw moze będziesz wiedzial. orientujesz sie czy są jakieś sposoby, aby zaciągnąć kogoś siłą na terapię?
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Coario: Ubezwłasnowolnienie, wyrok sądowy, czy coś takiego. Ogólnie ciężko. Możesz pijanego wsadzić w auto, zawieźć do ośrodka, gdzie przyjmują nietrzeźwych i liczyć na to, że jak wytrzezwieje to nie ucieknie.